Ponad 100 godzin od trzęsienia ziemi. Spod gruzów ratownicy wyciągają kolejne żywe osoby. Zobacz wstrząsające WIDEO

Liczba ofiar trzęsienia ziemi, które w poniedziałek nawiedziło Turcję i północną Syrię jest ogromna. Pomijając zniszczoną infrastrukturę, z godziny na godzinę podawane są nowsze dane ukazujący regularny i, niestety, szybki wzrost ofiar śmiertelnych.

Najnowsza informacja, która trafiła do mediów w sobotę chwilę po południu, mówi o ponad 26 tysiącach ofiar śmiertelnych w obu krajach.

Liczba ta jest już o ponad trzy tysiące większa niż niecałe 24 godziny temu, co najlepiej pokazuje ogrom dramatu.

Śmierć to jednak nie wszystko. Mnóstwo ludzi utraciło dachy nad głową i czeka ich w najbliższym czasie życie w trudnych warunkach.

UNHCR odpowiedzialne za sprawy uchodźców przy ONZ szacowało wczoraj, że bez domu może się w Syrii znajdować ponad 5 milionów osób.

W całym nieszczęściu nie brakuje też pozytywnych aspektów. Co chwilę media donoszą o kolejnych osobach, które zostają wyciągane spod gruzów.

Najświeższą informację przekazała agencja AP. Szczęśliwa akcja miała miejsce w mieście Nurdag w prowincji Gaziantep, a uratowani to rodzina Aslan. "129 godzin po niszczycielskim trzęsieniu ziemi na turecko-syryjskim pograniczu zespoły ratownicze w Turcji wyciągnęły spod gruzów pięciu żywych członków jednej rodziny" - przekazała agencja.

Inny przypadek podaje portal "haber7". 122 godzin od katastrofy w Kahramanmaraş spod gruzów udało się uratować 55-letniego mężczyznę.

Jedno ze szczęśliwszych zakończeń zostało nawet uwiecznione kamerą. Mowa tutaj o kilkuletnim chłopcu, który został wydobyty spod gruzów około 114 godzin po katastrofie. Film jest naprawdę emocjonujący.

Jeszcze nowszy materiał przedstawia ojca z córką, którzy zostali uratowani w 132. godzinie.

W Turcji aktywnie działają również polskie służby. Bohaterom znad Wisły również udaje się wyciągać z zawalonych domów kolejne żywe osoby i to dziesiątki godzin po tragedii.

W akcji uczestniczą również aktywne polskie czworonogi. Ich dzielną postawę opisał na Twitterze Andrzej Bartkowiak, komendant główny PSP.

"Nasi czworonożni ratownicy Nuka, Jerry, Jagger, Orion, Havana, Mela, Ruki, Rico mimo doznanych drobnych kontuzji w trakcie akcji, nie poddają się. Otoczeni troską, po zaopatrzeniu medycznym ze strony naszych lekarzy i w odpowiednim "obuwiu" toczą walkę dalej" - napisał w poście, publikując zdjęcia walecznych psów.

lena