- Naszym celem jest zdobycie minimum 46 punktów - odważnie deklaruje Robert Kościecha, który jest wychowankiem toruńskiego klubu, a obecnie ściga się dla Polonii.
W bydgoskim obozie panuje duża mobilizacja. Wszyscy chcą się zrewanżować za ostatnią porażkę na własnym torze z Tarnowem (43:46).
Zgodnie z naszymi wczorajszymi zapowiedziami, na dywanik wezwany został Artiom Łaguta. Poważną rozmowę z Rosjaninem, który ma dość frywolne podejście do treningów, przeprowadzili menedżer Robert Sawina oraz prezes Marian Dering.
W czwartek i piątek odbyły się dwa treningi. W pierwszym z nich nie uczestniczył Emil Sajfutdinow (jest w Pradze) oraz Krzysztof Buczkowski. We wczorajszych zajęciach zabrakło już tylko Rosjanina.<!** reklama>
- Nasz plan na ten mecz, to zdobycie przynajmniej 46 punktów - mówi zawodnik Polonii Robert Kościecha, wychowanek Apatora. - Nie ma co nastawiać się na nikłą porażkę, żeby w rewanżu zachować szansę na bonus. Trzeba walczyć o całą pulę. Niemniej, czeka nas ciężkie zadanie, bo uważam, że mimo słabego początku, Unibax to bardzo silny zespół, który wciąż ma duże szanse na awans do czołowej czwórki.
- Wprawdzie wygraliśmy u siebie z Falubazem, a Unibax przegrał, ale moim zdaniem dla torunian był to tylko wypadek przy pracy - to z kolei opinia Krzysztofa Buczkowskiego. - Zdaję sobie sprawę, że w Toruniu będzie ciężko. Nie oznacza to jednak, że przyjedziemy bez wiary, na pewno powalczymy o zwycięstwo. O wygranej zadecyduje to, który zespół będzie miał bardziej wyrównany skład - dodaje.
W Toruniu też duża mobilizacja.
- Wszyscy odczuwamy już pewne napięcie, to nie jest zwykły mecz i to nie jest zwykły okres w sezonie. Ten mecz musi i będzie dla nas przełomem - mówi prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski.
Początek meczu jutro o godz. 14.30, transmisja w radiu PiK. Relacja w TVP Bydgoszcz od godz. 17.00.