Pikietę pod siedzibą GetinBanku i Idea Banku organizowało Stowarzyszenie „Przywiązani do polisy”.
- W Bydgoszczy działa silna grupa, która będzie zakładać własne stowarzyszenie poszkodowanych przez banki. Wspólnie z nimi organizujemy tę akcję - mówi Piotr Sułek, prezes stowarzyszenia, który do Bydgoszczy przyjechał ze stolicy.
Dlaczego pikieta odbywa się akurat przed tymi bankami? - Bo one najmocniej promowały polisolokaty. A te, zdaniem sądu w Łodzi, oferowano z naruszeniem prawa bankowego i ubezpieczeniowego - uważa Piotr Sułek.
Polisolokatowcy chcieliby możliwości wycofania się z umów. Teraz jest to możliwe, ale nieopłacalne - opłaty za zerwanie umowy są bardzo wysokie. Co na to banki?
Zobacz galerię: Polisolokaty to oszustwo! - skandowano na bankowej pikiecie
- Klient decydujący się na wieloletni produkt inwestycyjny, czynił to świadomie i rozumiał charakter tej inwestycji. Jasno był informowany o fakcie, że dany produkt nie jest lokatą bankową, jak również o zasadach ochrony kapitału, ryzykach oraz opłatach i warunkach wycofania środków przed końcem umowy - podkreśla Wojciech Sury, rzecznik prasowy Getin Noble Bank.
- Warto zaznaczyć, że w procesie sprzedaży Bank udostępnia Klientom informacje o produkcie w formie pisemnej m.in. w postaci Ogólnych Warunków Ubezpieczenia, Regulaminu produktu, Tabeli Opłat i Prowizji. Dzięki temu, klient przed podpisaniem umowy może zweryfikować ustny przekaz doradcy z treścią udostępnionych dokumentów.
Protestujący liczą na zaangażowanie rządzących, podobnie jak to miało miejsce w przypadku frankowiczów. - Śledzimy deklaracje partii rządzącej w tej sprawie. Pod koniec września sprawa polisolokat ma też stanąć na posiedzeniu komisji finansów publicznych, gdzie będziemy obecni - zapowiada Piotr Sułek.
Bankowcy twierdzą, że nie ma mowy o jakimkolwiek wprowadzaniu klientów w błąd.
- W tego rodzaju produktach finansowych zysk zazwyczaj pojawia się w dłuższej perspektywie czasu i dopiero wówczas należy rozpatrywać jego opłacalność.
Bieżące wyceny produktów inwestycyjnych potwierdzają tę prawidłowość.W przypadku polisolokat, klient był informowany o fakcie, że wycofanie środków z części inwestycyjnej przed końcem okresu umownego wiąże się z poniesieniem kosztów, zgodnie z tabelą opłat dołączoną do umowy.
Warto także zwrócić uwagę, że w wyniku porozumienia, zawartego pomiędzy UOKiK i firmami ubezpieczeniowymi, opłaty likwidacyjne dla znaczącej części produktów inwestycyjnych zostały znacznie obniżone - wyjaśnia Wojciech Szury i radzi, co mogą zrobić właściciele polisolokat, jeśli uznali, że wprowadzono ich w błąd.
- Osobom przekonanym, że podczas oferowania produktu inwestycyjnego zostały wprowadzone w błąd przysługuje prawo do złożenia pisemnej reklamacji. Każde zgłoszenie rozpatrywane jest w sposób indywidualny w oparciu o podpisane przez klienta dokumenty oraz z uwzględnieniem takich czynników jak m.in. obecna sytuacja materialna czy stan zdrowia.
