O tym, przed jak trudnym zadaniem stał polski tenisista, niech zaświadczą liczby. W styczniu w Adelajdzie i Melbourne Serb rozegrał aż 12 meczów. Nie tylko wszystkie wygrał, ale w dodatku jedynie w dwóch pozwolił rywalowi na triumf w jednym secie. A przecież w siedmiu spotkaniach Australian Open musiał triumfować w trzech partiach, by wspinać się po kolejnych szczeblach turnieju.
Trzy przegrane sety Djokovicia w 2023 roku
Szczęśliwcami, którym udało się uszczknąć seta wielkiemu mistrzowi, byli Amerykanin Sebastian Korda i Francuz Enzo Couacaud. W obydwu o losach partii decydował tie-break. Dopiero w Dubaju Serb pozwolił sobie na niewielką wpadkę w postaci przegranej jednego seta w stosunku 3:6 z notowanym na 130 miejscu Czechem Tomasem Machacem.
Hurkacz wszystkie wcześniejsze pojedynki z Djokoviciem przegrał, a jedyne, czym może się pochwalić, to dwa wygrane sety w czterech spotkaniach. Jeden z nich miał miejsce w 2021 roku w Paryżu podczas turnieju rangi 1000, w którym nasz zawodnik do ostatnich chwil bił się o premierową wygraną z Novakiem, ostatecznie jednak po klęsce 0:6 w drugiej partii przegrał także po tie-breaku trzecią.
Jedno przełamanie w pierwszym secie
Polski tenisista znany jest z tego, że gdy ma dobry dzień, potrafi dużo zdziałać serwisem. Niestety, początek czwartkowego spotkania pod tym względem nie był najlepszy. Zamiast asów (łącznie trzy w pierwszej partii) lub zagrań, po których rywal zostałby zepchnięty do defensywy, mieliśmy serię nieudanych prób wprowadzenia piłki do gry. Lżejsze drugie podania wykorzystywał Serb, który znacznie częściej okazywał się skuteczniejszy w wymianach lub korzystał na błędach popełnianych przez Huberta.
Przełamanie w czwartym gemie na korzyść Djokovicia okazało się być kluczowe dla losów tej części meczu. Polak, choć próbował, nie był w stanie nie tylko dogonić rywala, ale nawet doprowadzić do sytuacji, w której pojawiłyby się break pointy. W efekcie pierwsza partia padła łupem faworyta (6:3), który na jej zakończenie posłał asa serwisowego.
Zacięta walka bez happy endu
Drugi set długo przebiegał w dość przewidywalny sposób - tenisista, który wprowadzał piłkę do gry, łatwo wygrywał gema. Hurkacz wreszcie zaczął wykorzystywać atut własnego podania, wciąż jednak nie był w stanie znaleźć sposobu, by zagrozić Serbowi w sytuacji, gdy to on serwował.
Decydujący moment nastąpił w jedenastym gemie. Wówczas to po raz pierwszy w tej części spotkania pojawiły się szanse dla Djokovicia na przełamanie. I choć Polak zdołał czterokrotnie obronić break pointy, za piątym razem tenisista z Bałkanów dopiął swego, a potem przy własnym podaniu bez większych kłopotów zamknął seta (7:5) i całe spotkanie.
Najbliższe plany Huberta Hurkacza
Półfinałowym rywalem Djokovicia będzie zwycięzca pojedynku pomiędzy Daniiłem Miedwiediewem a Borną Coriciem. Spotkanie z udziałem lidera światowego rankingu odbędzie się w piątek.
Najlepszy polski tenisista uda się teraz do USA, gdzie w marcu weźmie udział w dwóch turniejach rangi 1000 - w Indian Wells i Miami. Początek pierwszego już w przyszłym tygodniu.
