Justyna Kowalczyk nie zwalnia tempa i nadal zwycięża - w pierwszych po Tour de Ski zawodach Pucharu Świata. W ten weekend dała lekcję rywalkom w Estonii.
Polka po raz kolejny okazała się najlepsza w sobotę, tym razem w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym w Otepaeae.
Prowadziła od startu do mety
Przed zawodami nie było pewne, czy Justyna Kowalczyk w nich w ogóle wystartuje. Polka nie czuła się bowiem zbyt dobrze po Tour de Ski, a temperatury w Otepaeae były niskie, co mogło grozić poważniejszym przeziębieniem, jednak już w piątek pewne było, że Kowalczyk stanie na starcie. Trasa w estońskiej miejscowości jest jej ulubioną i szczególną - to tam po raz pierwszy stanęła w 2006 roku na podium zawodów o Puchar Świata i również tam rok później po raz pierwszy triumfowała.
Już pierwszy punkt pomiaru czasu pokazał, że z Polką będzie wygrać trudno, gdyż od razu objęła prowadzenie. Jak się okazało, nie oddała go nawet na moment i na wszystkich kolejnych punktach aż do samej mety miała najlepsze wyniki. To już trzecia wygrana Kowalczyk w karierze na trasach w Otepaeae. Przez cały dystans Polka toczyła zacięty bój z Norweżką Marit Bjoergen, która jako jedyna była w stanie nawiązać walkę z naszą zawodniczką. Dzięki tej wygranej Kowalczyk powiększyła swoją przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nad Słowenką Petrą Majdić, która w Otepaeae była piąta.
<!** reklama>W niedzielę nasza królowa nart odpadła w półfinale sprintu techniką klasyczna w Otepaeae i zajęła siódme miejsce w klasyfikacji łącznej zawodów. Kowalczyk słabo wystartowała i przyblokowana przez swoje rywalki została na ostatniej pozycji.
Nieloty...
Starzy znajomi ze skoczni Austriak Thomas Morgenstern (w sobotę) i Szwajcar Simon Ammann (w niedzielę) podzielili się zwycięstwami w kolejnych zawodach z cyklu Pucharu Świata w japońskim Sapporo.(HS 134). Dla Morgensterna to drugie zwycięstwo w sezonie.
Do kraju Kwitnącej Wiśni wybrała się sześcioosobowa reprezentacja biało-czerwonych. W składzie zabrakło Adama Małysza i Kamila Stocha. Nasi zmiennicy spisali się wyjątkowo słabo. W obu konkursach najwyższą, dwukrotnie 13. lokatę zajął Łukasz Rutkowski. O tym jak słabo spisali się nasi rodacy, w zupełności mówi fakt, iż aż 23 z czołowych 30 zawodników tego sezonu zdecydowało się na treningi w Europie i odpuściło start.(sportowefakty.pl)