https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płaci za samochód, którego nie ma

Tomasz Keller
Mariusz Rekiel ze Świecia w listopadzie ubiegłego roku kupił volkswagena golfa w komisie „Angela” w Grubnie. Jeździł nim pół roku, dopóki auta nie zarekwirowała policja.

Mariusz Rekiel ze Świecia w listopadzie ubiegłego roku kupił volkswagena golfa w komisie „Angela” w Grubnie. Jeździł nim pół roku, dopóki auta nie zarekwirowała policja.

<!** Image 2 align=right alt="Image 5407" >Pan Mariusz kupując samochód w komisie nie dysponował odpowiednią gotówką, dlatego wybrał ratalną formę spłaty. - Sprzedawca zapewniał mnie, że samochód był dwukrotnie sprawdzany. Wszystkie numery i papiery rzekomo się zgadzały - mówi mieszkaniec Świecia.

W kajdankach

Bank szybko zweryfikował kredytobiorcę i jeszcze tego samego dnia pan Mariusz wyjechał z Grubna nowym samochodem. Jeździł nim do kwietnia. Jakież było jego zdziwienie, gdy przechadzając się wraz ze swoim szefem po ulicach Świecia został zatrzymany i skuty kajdankami przez policję. Okazało się, że kupiony pół roku temu samochód pochodził z napadu, a on siłą rzeczy stał się głównym podejrzanym.

- Nogi się pode mną ugięły - wspomina Mariusz Rekiel. - Wszystko to działo się w obecności mojego kierownika. Gdy zapytałem policjantów, jakim prawem mnie tak traktują, usłyszałem, że mają nakaz od prokuratora i mogą odebrać mi samochód siłą - dodaje z rozżaleniem nasz Czytelnik.

Nadkomisarz Piotr Hływka, zastępca komendanta powiatowego policji w Świeciu, uważa, że zatrzymanie odbyło się zgodniez prawem. - Samochód pochodziłz kradzieży. Istniało podejrzenie, że zatrzymany może mieć broń, dlatego nie mamy sobie nic do zarzucenia - mówi Piotr Hływka.

Pan Mariusz trafił na komisariat. Tam dowiedział się, że zakupiony przez niego samochód pochodził z napadu.

- Podobno czterech bandytów ukradło auto, grożąc bronią jego właścicielowi - opowiada.

Parę godzin później do świeckiej komendy przyjechali funkcjonariusze z Bydgoszczy z wydziału kryminalnego, którzy zaczęli przesłuchiwać zatrzymanego. Kilka tygodni trwało wyjaśnienie całej sprawy. Ostatecznie skierowano ją do chełmińskiej policji. Ta miała sprawdzić podejrzenia wobec komisu „Angela” o popełnienie paserstwa.

- Nie sprawdzaliśmy tego samochodu. Żaden komis zresztą tego nie robi. Jesteśmy tylko pośrednikiem w transakcji. Ten, kto zleca nam sprzedaż samochodu przedstawia określone dokumenty, potwierdzające jego legalne nabycie. Kupujący ma zatem w umowie wszystkie dane poprzedniego właściciela. Najlepiej byłoby, gdyby nieszczęśliwy nabywca zgłosił się do nas osobiście, wtedy moglibyśmy mu jakoś pomóc - mówi Waldemar Konopacki, współwłaściciel komisu „Angela” w Grubnie.

Chce odzyskać auto

Pan Mariusz nie może jednak tego zrobić. - Policja zabroniła mi cokolwiek robić, by nie zacierać dowodów w śledztwie - mówi pokrzywdzony. Tak oto pan Mariusz pozostał sam ze swoim problemem. Nadal płaci ubezpieczenie i raty za samochód, którego nie ma.

- Najgorsze jest to, że muszę płacić za coś, czego fizycznie nie posiadam. Nie jest to może wielka kwota, ale mimo wszystko strasznie mnie to irytuje. Samochód miał być zabezpieczony przez prokuratora, tymczasem dowiedziałem się, że jeździ nim poprzedni właściciel- dodaje wzburzony.

Jedyne co mu pozostaje, to wytoczyć proces komisowi. Na razie konsultuje się z adwokatem, czy opłaca się walczyć o samochód wart4 tysiące złotych.

- W sądzie w Bydgoszczy pytano mnie czego oczekuję. Odpowiedziałem, że chcę po prostu odzyskać samochód, tym razem już legalnie - przyznaje mieszkaniec Świecia.

Wybrane dla Ciebie

Świat stanął u progu nowej wojny. Izrael szykuje się do ataku

Świat stanął u progu nowej wojny. Izrael szykuje się do ataku

PBŚ uhonorowała prof. Joannę Barłowską tytułem Doktora Honoris Causa

PBŚ uhonorowała prof. Joannę Barłowską tytułem Doktora Honoris Causa

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski