Gryzaki renifery, piszczące zabawki w kształcie Mikołajów, kalendarze adwentowe z psimi przysmakami. Gadżety dla zwierząt sprzedają się lepiej niż kiedykolwiek.
<!** Image 3 align=right alt="Image 40962" sub="Anna Nelkowska ze sklepu zoologicznego „Boa” pokazuje najczęściej kupowane prezenty dla zwierząt">- Dwa dni temu starsza, dystyngowana pani zostawiła u nas ponad trzysta złotych. Tyle wydała na świąteczne prezenty dla swojej „ukochanej kiciusi”, o której nie przestawała opowiadać - uśmiecha się Aleksandra Nowińska, pracująca w jednym z toruńskich sklepów z artykułami dla zwierząt.
Jego wysokość pies
Wprawdzie tak rozrzutni klienci nie trafiają się codziennie, ale na brak ruchu w okresie przedświątecznym właściciele sklepów zoologicznych narzekać nie mogą.
- Zawsze kupuję swojemu Bongosowi jakiś drobiazg na święta - twierdzi Marta Kozak, właścicielka sympatycznego buldoga angielskiego. - Traktuje tego psiaka jak członka rodziny. Skoro wszyscy domownicy cieszą się ze znalezionych pod choinką prezentów, dlaczego Bongos miałby w tej zbiorowej radości nie uczestniczyć?
Pani Marta przyznaje jednocześnie, że w tym roku wydała na prezenty dla pupila więcej niż początkowo zamierzała.
- Bo wybór jest taki duży - usprawiedliwia się dziewczyna. - Zupełnie nie mogłam się zdecydować.
Gadżety dla zwierząt
Nie wiadomo, czy producenci wyczuli, czy raczej wykreowali popyt. Na półkach sklepów zoologicznych zaroiło się od specjalnych bożonarodzeniowych gadżetów. Oprócz różnego rodzaju świątecznych gryzaków i zabawek, znajdziemy tu na przykład tekturowy domek, wyglądający jak lukrowana chatka z piernika, ale ze środka, zamiast słodyczy, wyskakują charakterystycznie smrodliwe przysmaki dla zwierząt. W trzech wersjach - psiej, kociej i króliczej. Jest też pluszowy renifer, który ciągnie sanie wypełnione zwierzęcymi chrupkami i zabawkami. Znaleźć można nawet psi odpowiednik kalendarza adwentowego, przypominający tradycyjną bombonierkę dla dzieci. Klienci przychodzą, oglądają i kupują na potęgę.
<!** reklama left>- To prawdziwe szaleństwo - przyznaje Aleksandra Nowińska. - Takiego oblężenia dotąd tu nie mieliśmy. Ten rok jest wyjątkowy. Cóż, mnie akurat nie wypada tego krytykować, ale odnoszę czasem wrażenie, że zbyt łatwo i pochopnie przejmujemy amerykańskie obyczaje. Ludzie naoglądają się hollywoodzkich filmów i nagle zaczynają czuć nieodpartą potrzebę obsypania swojego pieska czy kotka bożonarodzeniowymi prezentami.
Amerykańskie wzory
Nasze szaleństwo przy amerykańskim obłędzie wciąż wypada niepozornie. Na prezenty świąteczne dla czworonożnych pupili Amerykanie wydadzą w tym roku 3 miliardy dolarów. Tamtejsza sieć butików „Oscar Newman”, która specjalizuje się w produkcji odzieży i biżuterii dla psów, zanotowała przed świętami aż 400-procentowy wzrost obrotów.
Hitem sezonu są gustowne torebki dla kotów. Powodzeniem cieszą się też kartki świąteczne z podobizną pupila, rozsyłane do jego zwierzęcych przyjaciół. Niektóre centra handlowe proponują czworonogom spotkania z... psimi Mikołajami. Pieskowi można zafundować też przedświąteczną wizytę w salonie spa albo manicure.
- Raczej pedicure - śmieje się Izabela Rolle, właścicielka jednego z bydgoskich salonów urody dla psów.
Zainteresowanie ofertą usług kosmetycznych dla czworonogów wzrasta w Polsce błyskawicznie. Wystarczy spojrzeć na liczbę psich fryzjerów. W samej Bydgoszczy otwarto w tym roku kilka nowych salonów. Łącznie jest ich tu około dziesięciu.
- Podobnie jak fryzjerzy dla ludzi, my również notujemy zwiększone obroty przed świętami - dodaje Izabela Rolle. - Wśród naszych klientów są nie tylko rasowe psiaki, ale również kundelki. Właściciele zwierzaków, zwłaszcza tych najbardziej włochatych, coraz chętniej fundują im na Gwiazdkę kąpiel, czesanie i czyszczenie pazurków.
Pewnie chcą, aby zwierzęta schludnie prezentowały się... pod wigilijnym stołem.