https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Partia szachów z terrorystą

Jarosław Reszka
Laurence Malkin - reżyser i scenarzysta „Pięciu palców” - nie marnuje czasu widzów. Na czołówkę i pożegnalne całuski blondyna o niebieskich oczach oraz jego smagłej, arabskiej narzeczonej wystarczy mu pięć minut.

<!** Image 1 align=left alt="Image 21773" >Laurence Malkin - reżyser i scenarzysta „Pięciu palców” - nie marnuje czasu widzów. Na czołówkę i pożegnalne całuski blondyna o niebieskich oczach oraz jego smagłej, arabskiej narzeczonej wystarczy mu pięć minut. Po ośmiu minutach tkwimy już w sensacyjnej fabule. Martijn jest Holendrem. Wylatuje do Maroka, by realizować tam program żywnościowy, który ma zapobiec głodowi. Jako przewodnik towarzyszy mu rubaszny Gavin - Anglik wynajęty oprzez Internet. Zaraz jednak po wylądowaniu w Rijadzie, w autobusie wiozącym pasażerów z lotniska, Martijn i Gavin zostają porwani przez terrorystów i uśpieni. Takie tempo narracji zwiastuje kino akcji w stylu Van Damme’a czy Lundgrena.

Widza wkrótce jednak czeka niespodzianka. Porwani budzą się w jakimś budynku na odludziu. Gavin niemal na dzień dobry zostaje zastrzelony, natomiast Martijn dostaje zaproszenie do... partyjki szachów z Ahmetem, szefem terrorystów. Te szachy dla konstrukcji filmu mają kluczowe znaczenie. To rzeczywista gra i zarazem wielka metafora. Przez kolejnych kilkadziesiąt minut opowieści Martijn będzie grał o życie, stosując ruchy charakterystyczne dla gry strategicznej. Obejrzymy gambity, wojnę o przewagę pozycyjną i materialną, obustronne szachowanie. Ahmet (to rola Laurence’a Fishburne’a - jedynej gwiazdy w obsadzie) okaże się wytrawnym graczem. Twórcy „Pięciu palców” nie zaoferują nam karkołomych ucieczek i pościgów, fajerwerków i sterty trupów. Zderzą się ze sobą nie maszynki do zabijania, lecz umysły i charaktery. A jedynymi wyrazistymi narzędziami przemocy okażą się gilotynka do cięcia blachy i mała piła. To za sprawą tego warsztatu Martijn tracić będzie kolejne palce - w wyniku złych posunięć w grze z Ahmedem. W jej trakcie zmienia się też nasza wiedza o Martijnie i ocena tej postaci. W pierwszej części filmu skłonni jesteśmy sądzić, że młody Holender jest utopijnym idealistą, poświęcającym się dla ludzkości ze szlachetnych pobudek. Potem jednak ten obraz zmienia się. Ahmet powoli kreśli rysy na pięknym wizerunku Martijna, przyłapuje go na kłamstwach. A ostatnie ruchy na szachownicy prowadzą do efektownej końcówki z zaskakującym zakończeniem. Nie jest to może Mamet w najlepszych dokonaniach, ale na pewno solidnie przygotowana łamigłówka dla tych kinomanów, kórzy podczas seansu lubią pobawić się w detektywa.

„Pięć palców”, reż. Laurence Malkin

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski