https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pan premier tańczy

Mariusz Załuski
To pytanie musiało paść. Prędzej czy później. Po finiszu „Wielkiej Warszawskiej” okazało się, że jednak prędzej. Bo efektem wyborczego wyścigu jest też ten wielki znak zapytania, czyli przyszłość Kazimierza Marcinkiewicza. Byłego premiera, medialnego czarusia, politycznego magika, któremu, mimo siedzenia na gorących fotelach, udało się nie spalić żadnych mostów. Pytanie, jak odnajdzie się teraz. I jak dadzą mu się odnaleźć inni.

<!** Image 1 align=left alt="Image 39054" >To pytanie musiało paść. Prędzej czy później. Po finiszu „Wielkiej Warszawskiej” okazało się, że jednak prędzej. Bo efektem wyborczego wyścigu jest też ten wielki znak zapytania, czyli przyszłość Kazimierza Marcinkiewicza. Byłego premiera, medialnego czarusia, politycznego magika, któremu, mimo siedzenia na gorących fotelach, udało się nie spalić żadnych mostów. Pytanie, jak odnajdzie się teraz. I jak dadzą mu się odnaleźć inni.

Kazimierz Marcinkiewicz na pewno znajdzie się w każdej encyklopedii marketingu politycznego. Wdzięk, z jakim zmienił drugi garnitur na pierwszoligowy smoking zaskoczył wszystkich.

Bo pan Kazimierz okazał się najbardziej pojętnym uczniem czarnoksiężnika - kiedy trzeba się śmiał, kiedy trzeba wciskał na głowę kapitańską czapeczkę, a kiedy trzeba - srodze się smucił. Czasami zresztą błazeńsko szarżował, kiedy na przykład tańcował jak oszalały w młodzieżowym klubie. Ale ludzie to kupowali.

<!** reklama right>I jako zarządca Warszawy nic nie stracił z medialnych talentów, w czasie kampanii umiejętnie uciekając od PiS-owskich związków, co trochę mi przypominało oganianie się republikańskiego Schwarzeneggera od niepopularnego Busha w czasie niedawnych wyborów w USA. Tylko co dalej? Czy ta popularność będzie katapultą, bo PiS tęskni za sympatyczną twarzą, czy raczej hamulcem, bo gwiazdor mediów zagraża liderom? Scenariuszy jest kilka. I ten o schowaniu przez braci K. zbyt popularnego polityka w gorzowskiej szafie, albo - bardziej delikatnie - obdarowanie go jakąś tłustą synekurą w państwowej spółce. I ten z miejscem w rządzie, choćby na czele MSZ. No i ten z wybiciem się na polityczną niezależność, dzięki tym znanym politykom, co to nie pasują do PO i PiS. Tyle że sam Marcinkiewicz wciąż jest zagadką. Bo choć media go kochają, a on kocha media, to tak naprawdę nie bardzo wiadomo, jakie armaty trzyma w kieszeni.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski