Po nałożeniu 15-minutowej kary Kamil Wiśniewski ostatecznie znalazł się poza podium środowego etapu. Tym razem quadowiec ORLEN Teamu dopiął swego. Do mety dojechał na drugim miejscu. W klasyfikacji generalnej jest trzeci, a do drugiego Francisco Moreno traci zaledwie 3,5 minuty.
– Na trasie było dzisiaj dużo ciężkich, skomplikowanych i technicznych wydm. Trzeba było jechać bardzo uważnie. Po nałożeniu 15-minutowej kary za wymianę silnika jestem ostatecznie na 3. pozycji, oczko wyżej niż przed rokiem. Plan, który zakładałem przed rajdem, został wykonany – mówił Wiśniewski.
Przedostatni etap wygrał Marcelo Medeiros. W klasyfikacji generalnej pewnie prowadzi Alexandre Giroud.
Na 15. pozycji do mety dojechali Jakub Przygoński i Timo Gottschalk. – Chcieliśmy dzisiaj atakować, to był nasz cel. Niestety, już na pierwszych kilkudziesięciu kilometrach mieliśmy dwie przebite opony. Wybiło nas to z rytmu i znacznie spowolniło, bo musieliśmy dalej radzić sobie bez opony bezpieczeństwa. Przed nami ostatni odcinek, jesteśmy na szóstej pozycji, będziemy walczyć do samego końca – deklarował Przygoński.
Swój drugi etap w czasie tegorocznej edycji wygrał Carlos Sainz przed Lucio Alvarezem i Mattiasem Ekstromem. Po końcowy triumf zmierza Nasser Al-Attiyah, który ma ponad pół godziny przewagi nad Sebastienem Loebem. Martin Prokop i Viktor Chytka zajęli dziś 20. lokatę.
Znów z dobrej strony na Dakarze pokazał się Maciej Giemza. Zawodnik pochodzący z Kielc zajął 12. miejsce i zaliczył kolejny awans w klasyfikacji generalnej. Do Dżuddy ruszy jako 18. motocyklista rajdu. – Dzisiejszy etap przejechałem według planu, jaki sobie założyłem. Tempo było nieco niższe niż wczoraj. Wynik jest zadowalający. 12. miejsce przed etapem brałbym w ciemno. Odcinek był bardzo wymagający, w środku mierzyliśmy się z burzą piaskową. Cieszę się, że został nam już tylko jeden dzień – mówił Giemza.
Giemza w tegorocznym Dakarze ściga się na dokładnie tym samym motocyklu co przed rokiem. Jest to zmodyfikowana Husqvarna FR 450 Rally, wyposażona w 1-cylindrowy, 4-suwowy silnik o pojemności skokowej 449,3 cm³. Lepsze osiągi jednostki napędowej i niższą masę całego pojazdu – 139 kilogramów – zapewnia tytanowy wydech marki Akrapovič.
Czwartkowy etap padł łupem Kevina Benavidesa. Cztery sekundy po nim na metę dojechał Sam Sunderland, który po raz kolejny objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej motocyklistów. Dotychczasowy lider – Adrien Van Beveren – stracił dziś do zwycięzcy ponad 20 minut i był dopiero piętnasty.