https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia ofiara ekssenatora

Jarosław Jakubowski
- W 1990 roku wpłaciłam do Prywatnej Kasy Lokacyjnej 30 dolarów. Jak mogę odzyskać moje pieniądze? - zastanawia się nasza Czytelniczka.

- W 1990 roku wpłaciłam do Prywatnej Kasy Lokacyjnej 30 dolarów. Jak mogę odzyskać moje pieniądze? - zastanawia się nasza Czytelniczka.

Data pokwitowania wpłaty to 30 czerwca 1990 roku. Kwota, jaką pani Barbara z Bydgoszczy wpłaciła do „parabanku” Andrzeja Rzeźniczaka dzisiaj wydaje się niewielka. Ale wtedy, w dobie hiperinflacji, 30 dolarów w przeliczeniu wynosiło około jednej czwartej przeciętnego wynagrodzenia. - W piśmie z 17 grudnia 1992 roku pan Rzeźniczak poinformował mnie, że w związku z powszechnie znanymi kłopotami polskiego przemysłu i handlu, dla ochrony firm i wszystkich osób, z którym zawarł umowy pożyczki, został zmuszony zawiesić spłatę należności. Jednocześnie zapewniał, że gwarantuje spłatę zobowiązań i że otrzymam pismo, w którym poda konkretny termin spłaty pożyczki. Niestety, było to ostatnie pismo, jakie dostałam od senatora Rzeźniczaka - mówi pani Barbara.

Bydgoszczanka występowała jako świadek w procesie karnym byłego senatora, ale poza tym nie czyniła starań o zwrot pieniędzy. - Jednak czuję się pokrzywdzona i chciałabym wiedzieć, czy mogę jeszcze odzyskać moje 30 dolarów wraz z odsetkami - zastanawia się.

Mecenas Bogusław Owsianik twierdzi, że szansa na zadośćuczynienie jest, jeśli w wyroku zawarto klauzulę o obowiązku naprawy szkód. Taki zapis znalazł się w wyroku w sprawie Rzeźniczaka. Tyle że oficjalnie były senator nie ma nic.

<!** reklama>- Prowadząc postępowanie przygotowawcze w sprawie Prywatnej Kasy Lokacyjnej, w żaden sposób nie zabezpieczaliśmy roszczeń majątkowych. Ówczesne przepisy zezwalały na to jedynie w stosunku do jednostek „gospodarki uspołecznionej”. Nie zajmowaliśmy też majątku senatora, by mógł to zrobić komornik w celu zaspokojenia indywidualnych roszczeń. Jednakże gdy kończyliśmy śledztwo, majątek pana Rzeźniczaka był znacznie mniejszy niż jego zadłużenie - mówi prokurator Jarosław Moskal, szef Wydziału V Śledczego Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

W 1993 roku prokuratura oskarżyła Rzeźniczaka o nielegalną działalność bankową i wyłudzenie kredytów wartości 11 miliardów starych złotych. Akt oskarżenia trafił do sądu pięć lat później. Prawomocny wyrok zapadł w 2004 roku, ale ekssenator unikał sprawiedliwości aż do 18 marca tego roku, kiedy został zatrzymany w Gdańsku. Ponadto prokuratura w Tucholi prowadzi przeciwko niemu śledztwo w sprawie oszustw sprzed około 10 lat.

Początek lat 90. obfitował w podobne afery. Janusz Paluch w swoim parabanku utopił 9 milionów marek niemieckich należących do ponad 800 osób. Byli wśród nich generałowie i politycy. Nikt nie odzyskał swoich pieniędzy. Z kolei Jan Woźniak, zwany Janosikiem z Paterka, przyjął w 1991 roku 9,5 mld starych złotych od klientów swego parabanku. Z czasem należności sięgnęły 20 mld starych złotych. „Janosik” dostał wyrok 4 lat, ale po jego odbyciu znowu wszedł w konflikt z prawem - wyłudził zaliczki na samochody od klientów salonu samochodowego, a potem sprzedł auta innym osobom.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147729" >Zgubiło go serce

  • Andrzej Rzeźniczak (rocznik 1947, zdjęcie z lat 90. XX wieku, gdy był senatorem) wpadł w jednej z gdańskich aptek, gdzie zaopatrywał się w leki nasercowe.
  • Do odsiedzenia ma łączną karę 12 lat więzienia.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski