Widok płonącej katedry Notre--Dame w Paryżu to jeden z tych obrazów, których nie da się zapomnieć. Bez niej Paryż mógłby być co najwyżej pół-Paryżem. Dziś już wiemy, że nobliwą i dumną staruszkę udało się uratować, widzieliśmy zachowane mury- widomy znak, iż po koszmarnej nocy nadszedł bardziej optymistyczny poranek.
Oglądając ogień, trawiący jeden z najbardziej popularnych zabytków na świecie, zupełnie niepotrzebnie, jak się szybko okazało, zacząłem wsłuchiwać się w komentujących pożar. Głownie tych, co to mogą wszystko i natychmiast ubrać w słowa i mimo iż nie są politykami, wcisnąć nam każdy kit. Taki mają zawód i powołanie.
Specyficznym i stałym zestawem tego typu specjalistów dysponuje telewizja rządowa, zwana kiedyś publiczną. Przy okazji relacji z Paryża, oprócz szybkich i wściekłych oraz gotowych na wszystko, moją uwagę zwrócił korespondent z kanału TV Polonia w Niemczech, będący akurat przejazdem we Francji. Wzburzony opowiadał na antenie o fatalnie prowadzonej akcji gaśniczej, niewystarczającej liczbie strażaków i słabym ciśnieniu w sikawkach, bo był kiedyś przeciwpożarowym ochotnikiem i wie przecież o ogniu więcej niż elitarne jednostki zlaicyzowanych i, co tu dużo mówić, słabo rozgarniętych, nie zawsze wierzących w Boga Francuzów. Nie takie przecież pożary ze szwagrem gasili...
Te dość specyficzne wyrazy empatii po polsku szybko doczekały się twórczego rozwinięcia w cierpliwszym niż papier internecie. Magdalena Ogórek, pogrążona w bólu, dziś prorządowa męczennica, doniosła: już wkrótce w okolicy pojawi się meczet. Wnioski są dość proste, ateiści do spółki z Arabusami spalili katedrę? - Nigdy nie poznamy prawdziwych powodów katastrofy - dopowiedział dobrze zorientowany w sprawie, choć zasmucony prawicowo, publicysta.
Swoje wie natomiast europoseł, przy nadziei na reelekcję, Czarnecki, któremu głośno, aczkolwiek w zaufaniu, Francuzi powiedzieli, że zabytek jak nic podpalili muzułmanie.
„Ta płonąca katedra to symbol płonącej Europy. Oby ten ogień przyczynił się do odnowy Europy i chrześcijaństwa w Europie” - powiedział kardynał Dziwisz, którego słów - z okazji zbliżających się świat - nie będę komentował.
Płynące z naszego kraju tego typu sygnały pozwalają wierzyć, że przynajmniej cześć naszego społeczeństwa pomoże Francuzom odbudować katedrę Notre-Dame - jeszcze wspanialszą i, oczywiście, bardziej niż dotychczas katolicką. Panie Macron, będzie Pan zadowolony!
