Turcja atakuje Syrię. Zaczęło się od lotnictwa i artylerii w północno-wschodniej Syrii. Kilka godzin później Turcy wraz z syryjskimi rebeliantami zaatakowali na lądzie. Rozpoczęcie wojny umożliwił Donald Trump, wycofując amerykańskie wojska z tej części Syrii.
- Spodziewaliśmy się, że Turcja zaatakuje, jak tylko dostanie zielone światło od USA. Nie rozumiemy decyzji Stanów Zjednoczonych. Ponieśliśmy wiele ofiar powstrzymując radykałów i w Syrii i w Iraku. Nieskromnie powiem, że świat zawdzięcza Kurdom powstrzymanie ISIS. To, co się dzieje w Syrii będzie miało wpływ na cały region. To również nie jest bez znaczenia dla bezpieczeństwa Europy – tłumaczy w Onecie Ziyad Raoof, Pełnomocnik Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce.
Raoof zwraca uwagę, że należy się spodziewać również kryzysu humanitarnego. - Wiadomo, że setki tysięcy cywili będą uciekać i szukać schronienia. W poprzednich latach w Kurdystanie irackim przyjęliśmy 2 mln uchodźców z Syrii i Iraku - na 5,5 mln mieszkańców. Nadal, tylko z samej Syrii, jest ponad pół mln uchodźców. Spodziewamy się kolejnych fal i to będzie już ponad nasze siły - dodaje.
Źródło: Onet.pl
