
Ksiądz Wasilewski widzi głęboki sens w pozdrawianiu się, stąd do tej akcji nawiązał też podczas niedzielnego kazania na mszy świętej.

- Ewangelia była o uzdrowieniu głuchoniemego. Chciałem wiernym pokazać, że głuchoniemym można być od urodzenia, ale też z wyboru - mówi ksiądz Edward Wasilewski. - Są bowiem osoby, które odwracają głowę albo ją nieco opuszczają, aby nikogo nie pozdrowić i pozdrowienia nie odwzajemnić. A zwykłe “dzień dobry” może czynić cuda.

Pomysł proboszcza spotkał się z falą sympatycznych komentarzy w mediach społecznościowych.

- Tak się złożyło, że 2 września byłem w Przyłękach - to również gmina Białe Błota i prawie każdy mówił mi "dzień dobry" - napisał w poście Dariusz Smól, mieszkaniec bydgoskiego Miedzynia. - Początkowo myślałem, że jestem z kimś mylony, ale gdy mijałem liczną grupę nastolatków i usłyszałem chór mutujących głosów "dzień dobry", zrozumiałem, że to nie może być przypadek. Dopiero potem dowiedziałem się o akcji księdza proboszcza. No, kapitalna sprawa.