[break]
W Prokuraturze Okręgowej we Włocławku umorzono śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nienarodzonych bliźniąt Ewy Szydłowskiej w dniu 17 stycznia 2014 roku, w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku i narażenia ich matki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nikt z personelu medycznego nie usłyszał zarzutów.
Jedna położna na oddział
Ta tragedia poruszyła całą Polskę, a „porządki” na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym włocławskiej lecznicy zbulwersowały tysiące osób. Przypomnijmy, że rzecznik praw pacjentów uznał, że gdyby cesarskiego cięcia nie przełożono, Ewie Szydłowskiej na następny dzień, dzieci urodziłyby się żywe. Szereg nieprawidłowości na oddziale wykazała też po tragedii kontrola przeprowadzona przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Między innymi - braki personalne na oddziale, na którym feralnej nocy oprócz matki bliźniąt przebywało 14 innych kobiet. Wszystkie łóżka na oddziale były zajęte, a pacjentkami zajmowała się tylko jedna położna.
Dwa lata śledztwa
Po blisko dwóch latach prowadzenia śledztwa prokuratura je właśnie umorzyła.
- Pomimo przeprowadzenia wszystkich możliwych czynności dowodowych śledztwo nie doprowadziło do ustalenia, aby śmierć bliźniąt i narażenie ich oraz ich matki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zostały spowodowane wskutek zachowań lekarzy odpowiedzialnych za proces leczniczy - informuje Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Polegaliśmy tu na dwóch opiniach zespołów biegłych: Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
- Pomimo przeprowadzenia wszystkich możliwych czynności dowodowych nie udało się ustalić jednoznacznie przyczyny śmierci nienarodzonych bliźniąt oraz dokładnego czasu ich śmierci - informuje Wojciech Fabisiak, rzecznik PO we Włocławku.
Przyczyna śmierci: niedotlenienie
Skomplikowane śledztwo w tej sprawie trwało prawie 2 lata, co wynikało przede wszystkim z dużego zakresu czynności dowodowych i długiego opiniowania przez powołane zespoły biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Biegli z Bydgoszczy i Warszawy nie potrafili jednoznacznie określić przyczyny i czasu zgonu bliźniąt - prokurator Wojciech Fabisiak
Prokurator zgromadził w tej sprawie pełny i wyczerpujący materiał dowodowy w postaci między innymi obszernej dokumentacji medycznej, przesłuchań świadków, w tym lekarzy, personelu medycznego oraz pokrzywdzonych, państwa Szydłowskich. Uzyskano także materiały od Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie położnictwa i ginekologii, Ministerstwa Zdrowia i oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy.
- Biegli z Collegium Medicumpo przeprowadzeniu sekcji zwłok oraz badań histopatologicznych i morfologicznych stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu bliźniąt było wewnątrzmaciczne niedotlenienie na podłożu niewydolności łożysk - podkreśla prokurator Wojciech Fabisiak. - Przyczyn niewydolności jednoznacznie nie udało się ustalić. Biegli z Warszawy również nie potrafili jednoznacznie wskazać przyczyny i czasu zgonu bliźniąt. Decyzja jest nieprawomocna.
Warto wiedzieć: Rzecznik stwierdził...
Rzecznik Praw Pacjenta uznał, że gdyby cesarskie cięcie zostało przeprowadzone w pierwotnie planowanym terminie, a nie przełożone na następny dzień, dzieci urodziłyby się żywe.
Według Rzecznika pacjentka Ewa Szydłowska po przyjęciu do włocławskiego szpitala nie została dostatecznie dokładnie zbadana. Nie zdiagnozowano na przykład nadciśnienia tętniczego, które w przypadku zaawansowanej ciąży jest wskazaniem do przeprowadzenia cesarskiego cięcia.
W opinii Rzecznika Praw Pacjenta błędem etycznym było wyjęcie bliźniąt z łona matki dopiero kilka godzin po ich śmierci.