Umowy z nauczycielami podpisane, a pieniędzy nie widać i składek ZUS odprowadzić się nie da. Prezydent Bydgoszczy i związki zawodowe ponaglają marszałka.
Urząd Marszałkowski, o czym już informowaliśmy, zalega z wypłatami dla kilkuset nauczycielom. Kwota jest niebagatelna, bo wynosi aż 4,5 mln złotych. To wynagrodzenie za pół roku realizowania unijnego projektu „Indywidualizacja procesu nauczania i wychowania uczniów klas I-III szkół podstawowych”.
Wczoraj sprawa ta była omawiana podczas obrad prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
<!** reklama>
Gołębie szybsze?
- Gdyby marszałek przekazywał pieniądze gołębiem, byłoby szybciej - uważa Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Solidarność-Oświata”, organizacji, która domagała się tego, by sprawa ta stała się przedmiotem dyskusji członków WKDS.
Przewodniczący związku twierdzi, że decyzja uruchamiająca wypłatę zaległych wynagrodzeń podpisana została dopiero w poniedziałek a nie, jak deklarował Urząd Marszałkowski, kilka dni wcześniej.
- Pieniądze powinny wpłynąć pod koniec tygodnia lub na początku sierpnia - mówi Sławomir Wittkowicz. - Urząd Marszałkowski nie ma honoru. Gdyby miał, wypłaciłby wynagrodzenia w terminie siedmiu dni od chwili zakończenia pierwszej części projektu. Nauczyciele wykonali przecież pracę na rzecz dzieci.
Jeszcze nie koniec
WKDS zajmie się realizacją projektu jeszcze raz - przypuszczalnie pod koniec wakacji. W posiedzeniu mają uczestniczyć również przedstawiciele inspekcji pracy, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Komisji Europejskiej.
Miasto z problemem
Nie tylko nauczyciele czekają na gotówkę. Urząd Miasta Bydgoszczy nie może wywiązać się z ustawowego obowiązku odprowadzenie składek ZUS.
Prezydent miasta zwracał się w tej sprawie do marszałka już w lutym. Niestety, odpowiedzi nie uzyskał. Kolejny monit wysłano w lipcu.
- Składek ZUS nie opłacają tylko studenci - przypomina Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Projekt jest realizowany poza budżetem miasta i nie ma podstaw prawnych do jego prefinansowania. Oznacza to, że do czasu przekazania pieniędzy przez Urząd Marszałkowski nie można realizować żadnych wydatków.
Wiceprezydent dodaje, że niezadowolenie wśród nauczycieli jest duże. Potwierdzają to docierające do naszej redakcji sygnały od tych, którzy przez pół roku pracowali dodatkowo po to, by mieć pieniądze na wakacje. Średni dług wobec jednej osoby wynosi około 1,8 tys. złotych.
Toruń jest spokojny
Co na to Urząd Marszałkowski? Zapewnia, że nic się nie zmieniło.
- Wniosek w ministerstwie został złożony - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego i przytacza odpowiedź, którą otrzymaliśmy kilka dni temu.
- Od samego początku realizacji projektu wiadomo było, że wynagrodzenie dla nauczycieli nie będzie płatne co miesiąc, tylko w transzach - oświadczył Czesław Ficner, dyrektor Departamentu Edukacji UM w Toruniu. - Rozumiemy rozgoryczenie nauczycieli oczekujących na wynagrodzenie. W przyszłości będziemy starać się usprawnić - pod względem płatności - realizację podobnych przedsięwzięć. Kolejne środki finansowe trafią na konta bydgoskich nauczycieli na początku sierpnia.