Niebiescy to Ruch Chorzów, Les Blues to reprezentacja Francji w piłce nożnej i rugby, The Blues to Chelsea Londyn. Niebieski to barwa, która coraz mocniej wdziera się na sportowe areny. Ostatnio głośno o tym kolorze zrobiło się przy okazji tenisowego turnieju w Madrycie.
W stolicy Hiszpanii, po raz pierwszy w historii, rywalizowano na kortach ziemnych zabarwionych na niebiesko, a to bardzo nie spodobało się niekwestionowanemu królowi gry na tej nawierzchni Rafaelowi Nadalowi. A przecież niebieski w tenisie dominuje - to właśnie tego koloru są niemal wszystkie korty twarde, w tym te z wielkoszlemowych Australian Open i US Open. Przed niebieskością pewnie obroni się trawa na Wimbledonie, ale być może w dalszej lub bliższej przyszłości ktoś wpadnie na pomysł by wyhodować niebieskie źdźbła i zagrać na nich w tenisa.<!** reklama>
Skoro o stolicy Wielkiej Brytanii mowa, to podczas igrzysk olimpijskich boisko ze sztuczną nawierzchnią dla hokeistów na trawie będzie niebieskie. Organizatorzy londyńskiej imprezy pozostają konserwatywni, jeśli chodzi o odcień lekkoatletycznej bieżni, ale przecież jest coraz więcej stadionów na świecie, na których biegacze rywalizują na niebieskim tartanie.
Klasyczny parkiet, bez którego jeszcze nie tak dawno ciężko było sobie wyobrazić rozgrywki halowe we wszelkich dyscyplinach, coraz chętniej zastępowany jest nawierzchnią wykładzinową o barwie, a jakże, niebieskiej. Piłkarze ręczni, hokeiści halowi, unihokeiści, futsalowcy, a czasem nawet siatkarze biegają i grają na niebieskich boiskach. Tak samo jest w ping-pongu, w którym już dawno temu wprowadzono niebieskie stoły.A powód tych wszystkich zmian, które jedni mogą akceptować, a inni nie, jest bardzo prosty - telewizja. Dzięki zmianie barw lepiej nam śledzić rywalizację sportową na szklanym ekranie. A o to przecież i nam, i telewizji chodzi.