https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wchodź na dach bez uprawnień

Jakub Ignasiak
W ostatnich dniach spowszedniał już widok ludzi odśnieżających dachy. Wciąż jednak dochodzi do wypadków, których ofiarami są niewykwalifikowani pracownicy.

W ostatnich dniach spowszedniał już widok ludzi odśnieżających dachy. Wciąż jednak dochodzi do wypadków, których ofiarami są niewykwalifikowani pracownicy.

<!** Image 2 align=left alt="Image 16308" >- Dachy szkół i innych budynków użyteczności publicznej powinny odśnieżać wyłącznie wyspecjalizowane firmy - przypomina Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. - W żadnym wypadku nie powinni tego robić pracownicy bez odpowiednich badań i uprawnień. Zazwyczaj zajmują się tym alpiniści, strażacy lub dekarze.

Dyrektor nie rzuca słów na wiatr. Śniegz budynków należących do ratusza usuwali strażacy i wykwalifikowani dekarze. U tych ostatnich od początku tygodnia telefony dosłownie się urywają.

- Od niedzieli mamy bardzo dużo zleceń - przyznaje Stanisław Dudek, właściciel firmy dekarsko-blacharskiej „Dudimar”. - Odśnieżamy wszystko - szkoły, sklepy i budynki mieszkalne. Nie zawsze chodzio całkowite usunięcie śniegu. Często wystarczy wyczyścić rynny i pas podrynnowy, na którym zbiera się najwięcej mokrego śniegu. Jest on dużo cięższy, a przez to bardzo niebezpieczny. Jeden metr sześcienny takiej skumulowanej wody waży około 800 kg. Strach pomyśleć, co by było, gdyby taka kula spadła komuś na głowę z wysokości kilku metrów. Niebezpieczne są też sople, które przy odwilży często się urywają. Dziennie jesteśmy w stanie wysprzątać 20 - 30 bloków. Jeśli trzeba odśnieżyć cały dach o sporej powierzchni, to zwykle zajmuje nam to cały dzień.

Nasz rozmówca zapewnia, że wszyscy jego pracownicy mają aktualne badania i uprawnienia pozwalające pracować na wysokościach. Uczula też przechodniów, którzy niekiedy sami proszą sięo tragedię.

- Bardzo często ignorują nasze zalecenia, chociaż doskonale widzą, że ktoś nad ich głowami odgarnia śnieg i zrzuca go na chodnik - dodaje Stanisław Dudek. - W takich sytuacjach pomagają nam policja i straż miejska, które odgradzają zagrożony teren. Jednak i to nie działa na ludzką wyobraźnię.

Dekarze twierdzą, że obecny boom na odśnieżanie dachów nie przeminie zbyt szybko. Ich zdaniem, katowicka tragedia otworzyła ludziom oczy i będą o tym pamiętać dłużej niż tylko do końca tej zimy. Przyznają też, że jeszcze w zeszłym tygodniu mieli znacznie mniej zleceń niż dziś. Wynikało to również z tego, że różne instytucje dotąd często próbowały wykonywać tę niebezpieczną pracę własnymi siłami.

- Do odśnieżenia głównego budynku, sali gimnastycznej i basenu wezwałam specjalistów - przyznaje Aleksandra Bryzgalska, zastępca dyrektora SP nr 65. - Został nam jeszcze budynek jednokondygnacyjny. Mamy swoich pracowników posiadających uprawnienia do pracy do i powyżej 3 metrów. Właśnie kompletujemy dla nich odpowiedni sprzęt. Kiedy wszystko będzie gotowe, odpowiednio ich przeszkolimy, tak by sami mogli odśnieżyć dach.

Dyrektor Wydziału Edukacjii Sportu UM uczula jednak, by dyrektorzy nie posyłali na dachy pracowników szkół. Robią to bowiem na własną odpowiedzialność. Powinni raczej wynająć specjalistów. Pieniądze na to na pewno znajdą się w budżecie miasta - z puli przeznaczonej na oświatę.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski