34-letni Gortat latem zmienił klub. Z Washington Wizards odchodził w kiepskiej atmosferze. W pierwszej połowie roku media informowały o jego konflikcie z liderem "Czarodziei", Johnem Wallem. Jeśli Polak chciał jeszcze pograć w najlepszej koszykarskiej lidze świata, musiał zmienić otoczenie. Pomógł mu w tym zespół Los Angeles Clippers.
W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego po raz pierwszy w tym sezonie łodzianin zagrał przeciwko swojej byłej drużynie. Na boisku spędził blisko 20 minut. Przez ten czas zdobył cztery punkty, zebrał osiem piłek, trzy razy asystował i tyle samo razy zablokował przeciwników. Ponadto miał jedną stratę i popełnił trzy faule.
Jego rywal do pierwszego składu, Boban Marjanović, grał niecałe 12 minut. Zdobył 13 punktów i miał dziewięć zbiórek oraz jedną asystę. Kluczem do zwycięstwa była dobra skuteczność Tobiasa Harrisa. Skrzydłowy zdobył 22 punkty, najwięcej w meczu.
Z bilansem czterech wygranych i dwóch przegranych Clippers zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej. Z wtorku na środę czasu polskiego zagrają na wyjeździe z Oklahoma City Thunder, zespołem, z którym dziesięć dni temu wygrali u siebie 108:92.
Szóste zwycięstwo w siódmym meczu odniosła ekipa Golden State Warriors. Mistrz NBA wygrał z Brooklyn Nets 120:114, a Stephen Curry pobił kolejny rekord. Tym razem lider drużyny w siódmym meczu z rzędu trafił przynajmniej pięć razy zza łuku. Do niedawna rekordzistą był George McCloud, który w barwach Dallas Mavericks w sezonie 1995/96 miał serię sześciu takich występów.
Marcin Gortat rozpocznie sezon w barwach LA Clippers."Mam nadzieję, że system Doca Riversa pozwoli mi się odbudować