- Wcale nie trzeba kraść, żeby być potraktowanym jak złodziej - uważa Krzysztof Czyżewski. Nasz Czytelnik jest oburzony tym, jak potraktowała go ochrona w Kauflandzie.
<!** Image 2 alt="Image 166608" sub="Tygodniowo w sklepach zatrzymuje się kilkanaście osób podejrzanych o kradzież. Większość klientów płaci jednak za towar i jest oburzona traktowaniem ich jak przestępców Fot. Renata Napierkowska">- Po pracy obaj z bratem wyskoczyliśmy do Kauflandu na zakupy. Zapłaciliśmy przy kasie za towar i wtedy podeszli do nas pracownicy ochrony, którzy potraktowali nas jak złodziei. Na oczach wszystkich innych klientów wyprowadzili nas brutalnie na zaplecze. Przecież wystarczyło dyskretnie poprosić, to byśmy sami tam poszli - tak opowiada o wydarzeniach, do których doszło w ubiegłym tygodniu Krzysztof Czyżewski.
Jak twierdzą nasi Czytelnicy, ochrona kazała im rozpiąć kurtki i pokazać, co mają w kieszeniach.
- Nic u nas nie znaleźli. Jednak cała sytuacja przebiegała w nieprzyjemnej atmosferze, ochroniarze nas popychali i byli wyraźnie źli, że nie okazaliśmy się złodziejami. Najbardziej jednak zabolało nas to, że kiedy wróciliśmy do domu, to sąsiedzi podpytywali, dlaczego zostaliśmy zatrzymani przez ochronę. W sklepie było w tym czasie wielu znajomych, więc poszła fama, że jesteśmy złodziejami - denerwuje się nasz rozmówca.
<!** reklama>
Policja przyznaje, że w mieście mnożą się przypadki kradzieży w sklepach. Potwierdzają to również pracownicy marketów. Łupem złodziei pada wszystko, od słodyczy po drogie kosmetyki.
- Jeśli ci panowie czują się dotknięci zachowaniem strażników, to prosimy ich o kontakt. Od roku mamy wzmocnioną ochronę do trzech osób, ze względu na liczne kradzieże i to przynosi efekty. Tygodniowo zatrzymujemy od 11 do 15 osób, które nie zamierzały płacić za towar- mówi jeden z pracowników marketu Kaufland.
Do wynoszenia różnych produktów bez uiszczenia opłaty dochodzi także w innych marketach.
Zwykle, gdy jakiś klient zostaje przyłapany na wynoszeniu towaru, za który nie zapłacił, to obsługa sklepu wzywa policję, zwłaszcza gdy sprawca odmawia pokazania, co chowa w kieszeniach, w torbie czy pod bluzą.
- Tylko policjant ma prawo dokonać przeszukania. Pracownikom ochrony takich rzeczy robić nie wolno. Mogą jednak poprosić klienta o to, by opróżnił dobrowolnie torbę czy kieszenie. W przypadku dopuszczenia się kradzieży przez osobę dorosłą nakładany jest mandat karny, a jeśli sprawca jest nieletni, to wzywani są rodzice - mówi aspirant Izabella Drobniecka z Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu.
Jak twierdzą kierownicy marketów, roczne straty spowodowane kradzieżami dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy złotych.