Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
3 z 11
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Absurd w poznańskim oddziale ZUS. Seniorzy odcięci od świata...
fot. Mikołaj Woźniak

Nasi czytelnicy, nasze miasto, nasze sprawy... Od lat stoimy po stronie ludzi i interweniujemy w ich sprawach

Absurd w poznańskim oddziale ZUS. Seniorzy odcięci od świata

O interwencję w tej sprawie nie prosili nas główni zainteresowani, bo nie wierzyli, że po latach problem uda się rozwiązać. Zadzwonił do nas jednak czytelnik, zbulwersowany sprawą, który przypadkowo usłyszał historię małżeństwa Felicji i Janusza Adamczaków. W 2015 roku, czyli chwili pisania tekstu liczyli sobie już po 85 lat. Od 60 lat pani Felicja wynajmowała mieszkanie w kamienicy należącej do poznańskiego oddziału ZUS. Przylega ona do siedziby tej instytucji przy ul. Dąbrowskiego. Problem seniorów zaczynał się po godz. 15 i w weekendy. W tym czasie nie mogli wyjść z domu. Wszystko dlatego, że ich mieszkanie mieściło się na czwartym piętrze, a ówczesne władze ZUS nie zgodziły się, żeby staruszkowie, którzy przebyli już kilka operacji korzystali z oddziałowej windy. Wcześniej przez lata było to możliwe. Decyzję urzędnicy tłumaczyli „zmianą czasów” i „ochroną danych osobowych milionów klientów ZUS”. Co więcej - instytucja tłumaczyła, że zaproponowała Adamczakom przekwaterowanie. Tyle, że nowe mieszkanie było na trzecim piętrze budynku... bez windy.

Kiedy kuriozalną sytuację opisaliśmy w „Głosie Wielkopolskim” ZUS zmienił zdanie. Dyrektor niezwłocznie zaproponował Adamczakom spotkanie i poprosił o cierpliwość. Później coś, czego nie dało się rozwiązać latami - rozwiązał w tydzień. Dyrekcja osobiście przyniosła seniorom pismo, które uprawniało ich do korzystania z windy po zamknięciu urzędu. Trzeba tylko zadzwonić po portiera i poprosić o przeprowadzenie przez biurowy korytarz. Każde przejście seniorów zostało też odnotowane w książce raportów. Tłumaczyli, że dla pewności noszą pismo cały czas przy sobie.

Po publikacji tekstu ZUS rozwiązał też inne problemy Adamczaków, o których przez lata pisali w oficjalnych pismach. Na dniach naprawiony został domofon, a do mieszkania doprowadzono zimną wodę.

Na koniec historii urzędnicy ZUS przepraszali za niedogodności, ale nadal tłumaczyli, że sytuacji Adamczaków byli... nieświadomi.

W rozwiązanie sprawy, po publikacji pierwszego artykułu zaangażowała się również Miejska Rada Seniorów. Także na jej obradach tłumaczyli się przedstawiciele ZUS.

Po szczęśliwym zakończeniu tej historii Felicja i Janusz Adamczakowie nie kryli radości. Na zdjęciu pozują z pismem od dyrekcji ZUS i pierwszym artykułem w „Głosie”, który nagłośnił ich historię i skłonił urzędników do okazania odrobiny empatii. O sprawie materiał zrealizował także program „Interwencja” nadawany w Polsacie. (MW)

Przejdź do następnego slajdu ------>

Zobacz również

Prezes Pogoni uderza w arbitra po finale: Drugi raz ten sam sędzia wypacza nasz mecz

Prezes Pogoni uderza w arbitra po finale: Drugi raz ten sam sędzia wypacza nasz mecz

Festiwal Kwiatów na przedzamczu Książa, co i za ile można zjeść i kupić bez biletu?

Festiwal Kwiatów na przedzamczu Książa, co i za ile można zjeść i kupić bez biletu?

Polecamy

Wszystko, co musisz wiedzieć o sadzeniu dalii. Sprawdź!

Wszystko, co musisz wiedzieć o sadzeniu dalii. Sprawdź!

Ukraińcy dostali instrukcje zachowań w trakcie igrzysk wobec Rosjan i Białorusinów

Ukraińcy dostali instrukcje zachowań w trakcie igrzysk wobec Rosjan i Białorusinów

1400 złotych kary dla poznańskiej maturzystki. "Pozostaje żal i bezsilność"

1400 złotych kary dla poznańskiej maturzystki. "Pozostaje żal i bezsilność"