
Leo Messi
Messi był tak dobry, że w wieku zaledwie 12 lat, skaut Barcelony zażądał podpisania kontraktu na serwetce. Skaut przysięgał, że będzie najlepszym graczem w historii, następnym "Maradoną". Był perłą w koronie barcelońskiej akademii La Masia i zniszczył młodzieżowe rekordy bramkowe.
W 2005 roku Ronaldinho był najlepszym piłkarzem świata po wygraniu Złotej Piłki, ale zapytany o 17-letniego wówczas Messiego, słynnie powiedział: "Ta nagroda mówi, że jestem najlepszym graczem na świecie, ale nie jestem nawet najlepszym graczem w Barcelonie.".
Jak potoczyła się kariera Messiego, wszyscy wiemy.
Na popularnej w Polsce grupie sportowej istniał mem "Adu, Janczyk, Odegaard". Hasło to miało obrazować wielkie talenty, które się nie spełniły. Ten ostatni wybił się jednak poza tą łatkę. Odegaard nie sprawdził się w Realu, ale obecnie jako kapitan Arsenalu spisuje się świetnie, a Kanonierzy siedzą na czele tabeli Premier League.
Martin Odegaard
Kilka lat temu Hachim Mastour był hitem internetu. W wieku 15 lat generował miliony wyświetleń swoimi trikami na juniorskich boiskach w Italii, reprezentując barwy AC Milanu. Teraz ma 23 lata i 7 klubów za sobą. Obecnie wrócił do Maroka, gdzie gra dla Renaissance Zemamra.
Hachim Mastour

Wayne Rooney
Rooney był prawdziwą definicją "talentu pokoleniowego", który wzbudził sensację, gdy jako 16-latek przebił się w Evertonie. Manchester United naturalnie zadzwoniło niedługo później.
W 2004 roku, kiedy Rooney miał zaledwie 18 lat, przeszedł do drużyny Alexa Fergusona za 33,3 mln funtów i można powiedzieć, że poradził sobie całkiem nieźle, stając się rekordzistą pod względem liczby zdobytych bramek w ciągu 13 lat spędzonych w klubie, a także wygrywając wszystko, co było do wygrania.