https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Nadzieja znowu lata

Mariusz Załuski
Olimpiada to moment idealny. To właśnie ta chwila, kiedy można przeskoczyć z koszyka gwiazd sportu do szafy z gwiazdami kultury masowej. Zresztą co tu dużo gadać - dla dyscyplin, którymi nie pasjonuje się każdego szarego dnia kilka milionów telewidzów, jest to tak naprawdę moment jedyny. Tylko wtedy ci wszyscy wspaniali miotacze, biegacze i skakacze mogą przedrzeć się ze swoich nisz na pierwsze strony.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Olimpiada to moment idealny. To właśnie ta chwila, kiedy można przeskoczyć z koszyka gwiazd sportu do szafy z gwiazdami kultury masowej. Zresztą co tu dużo gadać - dla dyscyplin, którymi nie pasjonuje się każdego szarego dnia kilka milionów telewidzów, jest to tak naprawdę moment jedyny. Tylko wtedy ci wszyscy wspaniali miotacze, biegacze i skakacze mogą przedrzeć się ze swoich nisz na pierwsze strony. I poza satysfakcją sportową doświadczyć też tej finansowej. Tyle że czasami, tak jak teraz w Vancouver, nadzieje na nowe gwiazdy kultury masowej mamy lichutkie. No bo kogo obstawiać w naszej chudej ekipie?

<!** reklama>Niestety jeśli chodzi o „zimówki”, to mamy właściwie jedynie tę nieśmiertelną trójcę zasłużonych, a potem długo nic. Ciemna, zimowa noc. I nawet nie można tego usprawiedliwiać naszym brakiem miłości do zimowego igrania, bo przecież kraj nasz zaczął się ostatnio usportawiać również o tej porze roku, a choćby wyjazdy na narty stały się zwyczajem wszechklasowym, a nie elitarnym. W każdym razie szefem trójcy idoli pory zimnej od lat jest oczywiście Adam Małysz, przed którym czapy z głów za trwanie. Już niebawem skakać będzie z konkurentami, którym mógłby ojcować - i kiedy już, już czekamy na zakończenie jego kariery, to on pomyka tak, że znowu daje nam medalowe nadzieje. Adam Małysz jest też niewątpliwie facetem, który wzorcowo wręcz wymościł sobie miejsce w kulturze masowej. Bo trudno dzisiaj mówić o nim tylko jako o sportowcu. Proszę mi pokazać jakieś jego głupawe wypowiedzi, idiotyczne zachowanie, mizdrzenie się do publiki. Nie ma? Nie ma. I to nie dlatego, że przez lata miał parasol ochronny jako narodowy świątek. Kiedy przestał stawać na podium, był przecież idealnym kandydatem na antybohatera, ale wyszedł z impasu perfekcyjnie. No i znowu mamy hasło „Małysz ostatnią nadzieją Polaków”.

Kto jeszcze? Justyna Kowalczyk i Tomasz Sikora. Niewątpliwe nadzieje medalowe, a także nadzieje popkulturalne - to drugie to oczywiście przede wszystkim Kowalczyk. Bo jeśli odniesie sukces, to stanie się tabloidową „Królową zimy”. I pewnie diametralnie zmieni się jej wizerunek. Wymęczoną, spoconą kobiecinę z czerwonymi policzkami zastąpi piękna, wystylizowana dziewczyna. No a dalej? Może jeszcze „deskarze”, materiał na idoli dziatwy średnioszkolnej. Ale to by było na tyle. Tak naprawdę gwiazdorami przedolimpijskiego tygodnia są Robert Kubica - który ze swoim Pietrowem testował nowy bolid - i Tomasz Adamek, walczący w ten weekend w USA. Co ciekawe, jego bijatyką kompletnie niezainteresowane są amerykańskie telewizje, za to u nas nagrzewa się to starcie niemiłosiernie. No ale cóż, głód sukcesu mamy wyjątkowy. Właściwie już karykaturalny. Że wspomnieć ostatnie euforyczne powitanie naszych dzielnych „ręczników”, zwanych szczypiornistami. Zdobywców zaszczytnego czwartego miejsca.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski