Zobacz wideo: Bezpieczeństwo nad wodą. To musisz wiedzieć!
W te wakacje w regionie utonęło już 6 osób, wszystkie poza strzeżonymi kąpieliskami. Kilka dramatów rozegrało się na stawach, jeden w Wiśle na wysokości Grudziądza.
- W tym sezonie w naszym regionie działa 39 strzeżonych kąpielisk i nieznana nam liczba miejsc wykorzystywanych okazjonalnie do kąpieli, bo ich gestorzy nie mają obowiązku powiadamiania WOPR-u – mówi Maciej Banachowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, szef Nadgoplańskiego WOPR w Kruszwicy.
Ratownicy zawsze muszą być
Różnica między oficjalnym kąpieliskiem a miejscem okazjonalnie wykorzystywanym do kąpieli jest spora, aczkolwiek „wspólnym mianownikiem” jest ustawowy obowiązek oznakowania bojami i wystawienia służby ratowniczej. Na każde 100 metrów linii brzegowej musi być co najmniej dwóch ratowników – jeden od strony lądu, drugi – wody.
- Jednak na niektórych kąpieliskach w weekendy zwiększamy liczbę ratowników o trzy, cztery, a nawet pięć osób, aby podnieść też poziom bezpieczeństwa – wyjaśnia naczelny ratownik województwa.
Kąpieliska muszą mieć wszystkie udogodnienia (infrastrukturę) dla plażowiczów, podlegają surowej ocenie sanepidu, zaś ratownicy na bieżąco mierzą temperaturę wody i powietrza, opisując ją na tablicy informacyjnej.
To też może Cię zainteresować
W przypadku miejsca do kąpieli podstawową różnicą jest czas funkcjonowania – nie dłuższy niż 30 dni w roku kalendarzowym, co oznacza w praktyce użytkowanie tylko w wakacyjne weekendy. Miejsca są tak samo oznakowane, ale infrastruktura jest uboższa, a procedury sanitarne oraz badania temperatury przez ratowników nie tak rygorystyczne.
Rady na upały
- Podczas ostatnich upałów z całej Polski płynęły doniesienia, że ludzie doznawali porażenia słonecznego, mdleli na plażach. Zagrożenie pojawiało się zatem bardziej na lądzie niż na wodzie – kontynuuje Maciej Banachowski. - To najlepszy dowód, iż ze słońca należy korzystać z umiarem, chronić się w cieniu. Ta rada dotyczy zwłaszcza starszych osób. Niemniej woda zawsze pozostaje podstawowym czynnikiem ryzyka, który należy minimalizować. Człowiek rozgrzany na słońcu i szybko wchodzący do wody, może doznać wstrząsu termicznego.
Nasz rozmówca radzi więc wchodzić do wody powoli, schładzając stopniowo nogi, brzuch, klatkę piersiową, kark i szyję. Z wodnych uciech nie powinno się korzystać wcześniej niż godzinę po obfitym posiłku. Czujemy się wtedy ociężali, mniej sprawni, bowiem organizm zajęty jest trawieniem. Zwiększa się także ryzyko skurczów mięśni.
Pilnuj dzieci!
Oczkiem w głowie rodziców powinny być ich dzieci. Więcej pociech gubi się w tłumie plażowiczów niż tonie – w tym drugim przypadku statystyki mówią o około 5 procentach wszystkich utonięć w Polsce.
To też może Cię zainteresować
- Rozsądny rodzic nie obserwuje dziecka z plaży, ale wchodzi do wody i pilnuje go z tej pozycji. Dziecko może więc iść po dnie lub płynąć do niego, a nie od. To podstawa bezpieczeństwa – instruuje szef ratowników.
Portret statystycznego topielca
Najczęściej toną mężczyźni po 40. roku życia, bo właśnie oni podejmują największe ryzyko, popisują się, wypływają poza strzeżony obszar, skaczą do wody na głowę, nadużywają alkoholu. Mężczyźni w tym wieku stanowią ponad 50-procentową wielkość w statystykach utonięć. Najczęściej gubią ich brawura i alkohol.
- Bardzo ryzykowne są skoki do nieznanej wody z pomostu na głowę. Jeśli nie rozpoznaliśmy dna, nie powinniśmy skakać. Nigdy nie wiadomo, czy nie leżą tam kamienie, zatopiony pień drzewa lub ktoś w nocy nie wrzucił kosza lub ławki – uświadamia na koniec pan Maciej.
