Coraz mniej młodych osób ucieka z domów podczas wakacji - wynika z policyjnych statystyk. Młodzież ucieka, ale w świat komputerów.
- Obserwujemy tendencję spadkową od paru lat - mówi Wiesław Guziński, zastępca dyrektora bydgoskiego Pogotowia Opiekuńczego. - Jeśli trafiają do nas ucieczkowicze, to raczej z domów dziecka i innych placówek wychowawczych. Głównie jednak nasi podopieczni to ofiary wypadków losowych.
- Najwięcej ucieczek z domów zdarza się nastolatkom w wieku od 14 do 17 lat. Wiąże się to z tym, że wtedy grupa rówieśników staje się ważnym punktem odniesienia - mówi psycholog Dorota Napieralska. - Dodatkową trudnością jest fakt, że nie ma teraz w zwyczaju zapraszania kolegów i koleżanek do domów. Wszystkie kontakty odbywają się na podwórku, szkole czy w klubie. Utrudnia to rodzicom poznanie środowiska i zapobieganie ewentualnym zagrożeniom. Mimo wszystko ucieczek notujemy coraz mniej. Z jednej strony jest to skutek braku pieniędzy, a z drugiej, na przykład, młodzież ucieka w świat komputerów i gromadzi się w kafejkach internetowych.
W naszych statystykach nie mamy osobnej kategorii „ucieczki” - mówi Katarzyna Witkowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Gdy rodzice lub opiekunowie zgłaszają nam zaginięcie dziecka, to choć byśmy przypuszczali, że jest to ucieczka, to postępujemy jak przy zaginieciu. W sytuacji kiedy złapiemy kogoś na ucieczce, kontaktujemy się z jego opiekunami i przekazujemy im dziecko. Tak się dzieje jednak tylko w wypadku, kiedy pochodzą z naszego województwa. Jeśli są spoza, trafiają do Pogotowia Opiekuńczego.
Od stycznia do czerwca 2004 roku na terenie województwa zgłoszono 215 ucieczek, a w tym samym okresie tego roku tylko 160.
- Świadczy to o tym, że zmalała chęć do ucieczek z domu - mówi Katarzyna Witkowska.