<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Poseł Palikot, w typowym dla siebie stylu, obwieścił właśnie, że panika przed grypą jest nieuzasadniona, bo epidemii nie ma. Jest tylko nagonka polityków opozycji, którzy są gotowi specjalnie zakazić się chorobą, by zwalić to na koalicję rządzącą. Nie brakuje jednak mniej dowcipnych, może za to bardziej racjonalnych, upatrujących podscycanie nastroju strachu przez koncerny farmakologiczne, które na lęku przed wirusem zbijają kokosy.
Nie da się ukryć, nie ma chyba nikogo wśród nas, kto jeszcze nie ruszyłby do apteki po zapas witamin czy środków przeciwprzeziębieniowych. Lekarze studzą histerię - jeszcze nie jest źle, jeszcze ciągle mamy do czynienia z normalnym późną jesienią stanem. Lekarze radzą - zachowajmy rozsądek, zachowujmy się mądrze. Czy tak, jak w specjalnej instrukcji wydawanej przez niektóre zachodnie ministerstwa zdrowia? Pouczają one, że najlepszym sposobem zapobiegania infekcji jest troska o czyste (czyli wolne od drobnoustrojów) ręce. W tym celu należy: „Odkręcić kurek z ciepłą wodą. Zmoczyć skórę i namydlić ją. Przez co najmniej trzydzieści sekund pocierać wierzch dłoni, potem jej wnętrze, miejsca między palcami. Do oczyszczenia paznokci użyć szczoteczki. To samo powtórzyć z drugą ręką. Wymyć też nadgarstki”. I należy to robić za każdym razem gdy kichniemy, przed każdym posiłkiem i po każdym podaniu ręki drugiej osobie.
<!** reklama>Trochę karkołomne w tym kontekście mogą okazać się codzienne czynności urzędnika czy przedsiębiorcy... Cóż, najwyżej będziemy postrzegani jako impertynenci... To znacznie tańsze nie tylko niż woreczek z lekarstwami kupionymi na zapas, ale także niż leczenie już przyplątanego choróbska, które bezwarunkowo trzeba zwalczać w domu. Co piszę do Państwa z chusteczką przytkniętą do nosa - w nadziei, że ktoś, kto usiądzie do komputera po mnie, będzie pamiętał o ministerialnej instrukcji...