Rywalizację o brąz lepiej rozpoczęły Amerykanki, które w pierwszej partii prowadziły różnicą nawet trzech punktów (11:8), potem jednak kontrolę przejęły Włoszki, które nie tylko odrobiły stratę, ale same uzyskały znaczną przewagę, której nie oddały już do końca seta (25:20).
W drugiej partii Amerykanki przez długi czas trzymały się dzielnie i stawiały opór rywalkom, gdy jednak Europejki wrzuciły wyższy bieg, szybko odjechały przeciwniczkom na bezpieczny dystans i w efekcie wysoko wygrały 25:15.
Pięć piłek setowych
Najbardziej zacięty przebieg miała trzecia część spotkania. W pewnym momencie wydawało się, że już nic nie uratuje Włoszki przed porażką w secie, wszak rywalki prowadziły już 24:20 i tylko jeden punkt dzielił je od przedłużenia rywalizacji. Aktualne mistrzynie Europy nie złożyły jednak broni, w niemal beznadziejnej sytuacji odrobiły straty, a potem wykazały wyższość w grze na przewagi (łącznie obroniły pięć piłek setowych) i po zakończeniu tej partii mogły już świętować sukces w postaci wywalczenia brązowego medalu.
Dla Włoszek to trzeci medal mistrzostw świata w historii. Przed czterema laty siatkarki z Półwyspu Apenińskiego zostały wicemistrzyniami świata, zaś największy sukces zanotowały w 2002 roku, kiedy to podczas mundialu rozgrywanego w Niemczech uzyskały tytuł najlepszej drużyny na świecie (w finale wykazały wyższość nad... Amerykankami).
Dziś o godzinie 20.00 w tej samej hali rozpocznie się finał z udziałem Brazylii oraz broniącej tytułu Serbii, która w ćwierćfinale po zaciętym meczu w Gliwicach pokonała reprezentację Polski 3:2.
Mecz o brązowy medal MŚ:
Włochy - USA 3:0 (25:20, 25:15, 27:25)
