https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Misio tylko prawie jak z obrazka

Katarzyna Oleksy
W Poznaniu powstał model niedźwiedzicy z misiem, która będzie pierwszą częścią fontanny „Potop”. Członkowie stowarzyszenia walczącego o jej odtworzenie twierdzą, że konieczne są poprawki.

W Poznaniu powstał model niedźwiedzicy z misiem, która będzie pierwszą częścią fontanny „Potop”. Członkowie stowarzyszenia walczącego o jej odtworzenie twierdzą, że konieczne są poprawki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 83003" sub="Zatroskany wzrok niedźwiedzicy, wycieńczenie widoczne w całym ciele niedźwiadka. Tak wyglądał „Potop”. Model jest o wiele mniej dokładny Fot. Wojciech Lech/Archiwum">Model stworzył poznański artysta, Jerzy Sobociński. Bydgoszczanie w poniedziałek spotkali się z rzeźbiarzem i po raz pierwszy zobaczyli stworzony przez niego model. Został on wykonany na podstawie starych zdjęć, które są w posiadaniu stowarzyszenia.

Pierwsze wrażenie było pozytywne. Potem przyszedł czas na przyjrzenie się szczegółom.

- To piękna rzeźba. Duży niedźwiedź jest lepiej wykonany niż mały, ale w oryginale też tak było. Niezbędne są jeszcze poprawki, ale generalnie wygląda to tak, jak na pocztówkach, które posiadamy. Po wprowadzonych zmianach będzie można rzeźbę odlać - mówi Zygmunt Mackiewicz, prezes Stowarzyszenia Odbudowy Bydgoskiej Fontanny „Potop”.

Mniej entuzjazmu wykazuje skarbnik SOBF, Wojciech Lech.

- Postaci ludzkie w oryginale miały około półtorej wysokości dorosłego człowieka. Sylwetki zwierząt powinny więc mieć półtorej wielkości prawdziwego zwierzęcia. Tymczasem ta niedźwiedzica, którą widzieliśmy w Poznaniu, nie sięgała nam nawet do ramion - mówi Wojciech Lech. - Poza tym, oryginalny grizzli był bardziej dopracowany, stworzony model nie jest identyczny, a taki właśnie ma być! Trudniej jest bowiem odtworzyć coś, niż stworzyć to od początku. Tu artysta nie powinien pozwalać sobie na dowolność, a zrekonstruować to, co istniało. Jeśli fontanna stanie na starym miejscu, ludzie będą przychodzili tam z pocztówkami, zdjęciami i porównywali oryginał z odrestaurowaną rzeźbą. Nie może być różnic. Artysta ma na swoim koncie spore osiągnięcia artystyczne, jednak niedźwiedzica przypomina nurt nowoczesnej rzeźby. A ona powinna wyglądać tak, jak ta sprzed lat - argumentuje.

<!** reklama>Bydgoska fontanna, którą SOBF „Potop” wszystkimi siłami stara się odbudować (koszt wynosi 130 tysięcy złotych), została odsłonięta w naszym mieście w 1904 roku. Jej budowa trwała około 6 lat, a zadania tego podjął się berliński artysta rzeźbiarz Ferdinand Lepcke. Wodotrysk miał dwie kopie.

Pierwsza znajdowała się w rodzinym mieście artysty, Coburgu, gdzie stoi do dziś. Nie jest jednak identyczna z bydgoskim monumentem, bowiem zubożono ją o dwie boczne rzeźby, z czego jedną jest właśnie odbudowywana przez nasze stowarzyszenie niedźwiedzica.

Kolejna kopia znajdowała się w Eisleben. Ta w 1942 roku, rok wcześniej niż bydgoska, została przetopiona na cele wojenne.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski