https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minister nie naciskał, bo nie wiedział.

(jar)
Po ujawnieniu nagrań z wieży kontroli lotów w Smoleńsku powrócił temat mało nagłośnionego incydentu z 26 kwietnia 2010 roku.

Po ujawnieniu nagrań z wieży kontroli lotów w Smoleńsku powrócił temat mało nagłośnionego incydentu z 26 kwietnia 2010 roku.

<!** Image 2 align=none alt="Image 164851" sub="Uczestnicy symulacji ewakuowali się z samolotu po dmuchanym rękawie Fot. www.36splt.sp.mil.pl">

Na bydgoskim lotnisku wylądował wtedy jak-40, lecący z Warszawy po ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego. Pas był zamknięty, na wieży nie było jeszcze kontrolerów, a mimo to piloci wylądowali na podstawie wskazań przyrządów pokładowych. Czy załoga jaka-40 działała pod naciskiem ministra, który wybierał się tego dnia na naradę do Luksemburga?

- Minister Sikorski nie był obecny na pokładzie samolotu i nie był informowany przez załogę, że wystąpiły jakiekolwiek trudności
z lądowaniem. Nie mógł wywierać nacisku na pilotów - odpowiedział Rafał Sobczak z biura rzecznika prasowego MSZ.

<!** reklama>

Dowództwo Sił Powietrznych nie udzieliło nam wczoraj informacji, czy po „incydencie bydgoskim” wszczęto postępowanie wyjaśniające. Tymczasem w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego odbyły się 13 stycznia ćwiczenia z ewakuacji z pokładu Tu-154M. Takiego samego, jaki rozbił się 10 kwietnia 2010 roku z prezydentem RP na pokładzie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski