https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mało kibiców, mało kasy

Krzysztof Wypijewski
Polonia zajmuje przedostatnie miejsce pod względem liczby widzów przychodzących na mecze. To przekłada się na stan klubowej kasy.

Polonia zajmuje przedostatnie miejsce pod względem liczby widzów przychodzących na mecze. To przekłada się na stan klubowej kasy.

<!** Image 2 align=right alt="Image 136470" sub="W tym sezonie frekwencja na Sportowej nie była oszałamiająca... Fot. Jarosław Pabijan">Nie tak dawno portal sportowefakty.pl podał średnią liczbę widzów, jaka zasiadała na poszczególnych stadionach ekstraligi. W tym zestawieniu najlepiej wypada Unibax. Każdy z meczów „Aniołów” oglądało 13250 osób. Dobrą frekwencję miał też Falubaz Zielona Góra (13000) oraz Unia Leszno (12437).

Blado wypadają statystyki Polonii. Nasz klub znalazł się na przedostatnim miejscu ze średnią 9350 widzów/mecz (niżej jest tylko Wrocław - 6375). Jednak przypominając sobie tegoroczne spotkania na Sportowej, wydaje się, że liczba 9350 i tak jest zawyżona. Naszym zdaniem średnia powinna kształtować się w granicach 7 tysięcy widzów. To bardzo mało, jeżeli dodamy, że w Bydgoszczy były jedne z najtańszych biletów w kraju!

Jest 120 tysięcy fanów Polonii

Słaba frekwencja, to oczywiście mniejsze wpływy do klubowej kasy.

- W tym roku Polonia zarobiła na biletach około 1,5 miliona złotych. Dla porównania, w Zielonej Górze kwota ta wyniosła 4 miliony - mówi „Expressowi” Marek Bąkowski, były członek rady nadzorczej Polonii, obecnie pracujący w zespole negocjacyjnym ds. kontraktów.

- Kiedyś oglądałem wyniki badań, z których wynikało, że w naszym regionie jest 120 tysięcy kibiców żużla - kontynuuje Bąkowski. - Trzeba zrobić wszystko, aby dotrzeć do jak największej grupy ludzi. Niedługo spotkamy się z prezesem Jackiem Wojciechowskim i omówimy strategię marketingową dotyczącą cen biletów, dystrybucji, rabatów itd.

<!** reklama>Działacze zastanawiają się m.in., czy nie uruchomić punktów sprzedaży biletów w mniejszych miejscowościach. Tak zrobił niedawno Zawisza. Teraz wejściówki na mecze piłkarzy można kupować w urzędach pocztowych w Koronowie, Solcu Kujawskim, Inowrocławiu i Świeciu.

Kołodziej w Polonii?

Niektóre media pisały, że wśród potencjalnych kandydatów do startów w Polonii jest Janusz Kołodziej. Kilka dni temu Unia Tarnów poinformowała jednak, że przedłużyła kontrakt ze swoim wychowankiem. Teraz okazuje się, że nie jest to prawda. Wczoraj „Koldi” wydał oświadczenie, w którym pisze m.in. „Zamierzam podjąć decyzję o zmianie barw klubowych. Mam nadzieję, że nowe wyzwania, nowy tor, nowe otoczenie pozwoli mi odnaleźć radość z jazdy i motywację do dalszej pracy. Mam nadzieję, że dzięki temu będę bardziej przydatny swojej drużynie, ale również będę mógł osiągać większe sukcesy w startach indywidualnych. Decyzja ta jest dla mnie decyzją bardzo trudną, gdyż urodziłem się, wychowałem, nauczyłem żużlowego rzemiosła i osiągnąłem wszystkie sukcesy właśnie w Tarnowie”.

Kto wie, może Kołodziej przeniesie się na Sportową?

Ekstraliga bez Wrocławia?

We wtorek informowaliśmy o kłopotach finansowych Włókniarza. Wczoraj Marian Maślanka, prezes częstochowskich „Lwów” oświadczył, że klub spłacił wszystkie długi i nie powinien mieć kłopotów z otrzymaniem licencji na starty w ekstralidze w 2010 roku.

Kłopoty może mieć natomiast Atlas. Scott Nicholls wysłał pisma do Speedway Ekstraligi, PZMot. oraz FIM (Międzynarodowa Federacja Motocyklowa), w których informuje, że wrocławski klub zalega mu 65 tysięcy funtów (ponad 300 tys. złotych). FIM zagroził podobno, że jeżeli sprawa nie zostanie wyjaśniona, to ucierpi na tym polska federacja, a nasi żużlowcy mogą np. zostać wykluczeni z Drużynowego Pucharu Świata.

Komisja licencyjna PZMot. będzie więc uważnie analizować finanse Atlasa. Jeżeli wrocławianie nie uzyskają pozwolenia na jazdę w elicie, to zaproszenie wystosowane zostanie do spadkowicza (oczywiście pod warunkiem, że Lotos nie będzie miał długów). Gdyby gdańszczanie także nie sprostali wymogom licencyjnym, to ósme miejsce w Speedway Ekstralidze zajmie ten klub, który zapłaci 500 tysięcy złotych. Na tyle wyceniono bowiem dziką kartę, uprawniającą do startów w elicie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski