https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mają na celowniku supermarkety

Andrzej Pudrzyński
Niedawno pracownica Biedronki wywalczyła 35 tysięcy złotych odszkodowania za pracę w nadgodzinach. Czy te praktyki są popularne także w Świeciu?

Niedawno pracownica Biedronki wywalczyła 35 tysięcy złotych odszkodowania za pracę w nadgodzinach. Czy te praktyki są popularne także w Świeciu?

<!** Image 2 align=right alt="Image 34854" sub="Markety stały się synonimem wyzysku pracowników. Problem pojawia się jednak również w mniejszych sklepach">Nie jest tajemnicą, że również w powiecie świeckim dochodzi do podobnych przypadków.

Nie tylko Biedronka

- Moja córka pracuje po godzinach, bez prawa do urlopu, oprócz obsługiwania kasy, musi taszczyć ciężkie palety i przeładowywać dziesiątki pudeł z towarem, ważących po 20 kilogramów. Po pracy przychodzi do domu tak zmęczona, że serce się kraje. Czy to się w końcu zmieni? Czy nikt tego nie widzi, nawet Państwowa Inspekcja Pracy? - dopytuje się nasza Czytelniczka, której córka pracuje w jednym ze świeckich marketów.

Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła niedawno kontrolę w sieci sklepów „Biedronka”. Nieprzestrzeganie prawa pracy przez szefów zostało drastycznie ukarane przez inspektorów pracy. Efekt? Zaczęły się zmiany w firmie, które mają ucywilizować sytuację pracowników.

<!** reklama left>- Było trochę niedociągnięć, ale już w trakcie kontroli zaczęły być one usuwane - mówi Monika Trojan-Stelmach z firmy Rowland Communications, pośredniczącej w kontaktach „Biedronki” z prasą. - Właściciel sieci, firma Jeronimo Martins Dystrybucja musiała zainwestować w unowocześnianie sklepów, co było przewidziane w trochę dalszych planach.

Wolą nie ryzykować

Problem wypłaty pensji z opóźnieniem, wykorzystywaniem pracowników, zwłaszcza kobiet, do pracy ponad ich siły, czy zmuszanie do pracy w nadgodzinach nie dotyczy tylko Biedronki. Nie bez winy jest także wielu właścicieli małych i średnich sklepów, warsztatów czy zakładów produkcyjnych w Świeciu i powiecie.

- W tych zakładach, w których nie istnieją związki zawodowe, zdecydowanie częściej dochodzi do łamania praw pracowniczych. A że w zdecydowanej większości prywatnych firm w powiecie świeckim nie działają komisje „Solidarności”, wielu pracodawców nie płaci regularnie pensji, nie odprowadza składek do ZUS, każe pracować po dziesięć czy dwanaście godzin na dobę lub nie przestrzega zasad bezpieczeństwa pracy. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, ale jest to zjawisko dość częste - twierdzi Marek Witomski, przewodniczący oddziału NSZZ „Solidarność” w Świeciu.

Jak dodaje Marek Witomski pracownicy prywatnych firm w powiecie świeckim, nawet jeśli zawiadamiają „Solidarność” o nieprzestrzeganiu praw pracowniczych w ich zakładach, to robią to skrycie i boją się nadawać sprawie dalszy bieg.

- Każdy się boi, że jeśli wkroczą kontrolerzy Inspekcji Pracy, właściciel zemści się na nich i zwolni ich z pracy - dodaje Marek Witomski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski