Zrywy Fręch..
W poniedziałek obie Panie miały spore problemy ze swoim serwisem, a w szczególności Amerykanka przy drugich próbach. W samym pierwszym secie Montgomery popełniła aż sześć podwójnych błędów, nie obroniła żadnego z trzech break-pointów i przegrała 80 procent (4/20) piłek po drugim podaniu. Fakt, że do rozstrzygnięcia partii potrzebny był tie-break może zawdzięczać swojemu pierwszemu serwisowi, po którym wygrała 16 z 22 piłek.
Obie tenisistki wygrały swoje pierwsze dwa gemy serwisowe, ale po chwili nastąpił chaos. Pięć kolejnych gemów zakończyło się przełamaniami - trzema dla Amerykanki i dwoma dla Polki. Przegrywając 3:5 Fręch wygrała osiem z następnych 10 wymian i doprowadziła do remisu. W tie-breaku Montgomery dwukrotnie odskoczyła Polce na dwupunktowe prowadzenie, ale doświadczenie przeważyło. Fręch, ponownie będąc pod ścianą, przegrywała 3:4, ale wygrała cztery kolejne piłki i tym samym seta -**.
... i męczarnie na koniec
W drugiej odsłonie mieliśmy większą stabilizację wśród serwisów obu Pań. Pierwsze cztery gemy padły łupem serwujących, choć Amerykanka dwukrotnie miała okazję do przełamania Polki - ta jednak skutecznie się broniła. Przy stanie 2:2 Fręch w końcu przełamała rywalkę wykorzystując pierwszego z dwóch breaków.
To był kluczowy moment tego meczu, gdyż Montgomery dostała trzy ciosy z rzędu, po których wydawało się, że już się nie podniosła. Po breaku, Fręch wygrała dwa kolejne gemy "na sucho" i prowadziła już 5:2. Polka musiała się jednak trochę napracować, bowiem Amerykanka obroniła cztery piłki meczowe i ostatecznie wykorzystała trzeciego break-pointa w wyczerpującym gemie. W następnym Fręch dopięła swego, ale potrzebowała do tego kolejnych trzech piłek meczowych - łącznie skończył mecz za siódmą okazją.
Teraz Fręch czeka występ w finale turnieju kwalifikacyjnego do Indian Wells. W nim Polka zmierzy się z Amerykanką Ashlyn Krueger (154.), która ograła wyżej rozstawioną Brazylijkę Laurę Pigossi (104.) 6:4, 6:4. Będzie to pierwsze starcie pomiędzy tymi dwoma tenisistkami.
