Jak pan podchodzi do tego typu wyróżnień, jak plebiscyty?
To bardzo miłe docenienie osiągnięć, a przy tym nobilitacja i promocja dyscypliny, dlatego też dostałem zgodę od prezesa związku i trenera kadry seniorskiej na przyjazd ze zgrupowania kadry w Portugalii na galę do Centrum Olimpijskiego w Warszawie. Na pewno mobilizuje też do dalszej pracy. Należy jednak podkreślić, że dla nas trenerów najważniejszy jest aspekt sportowy, czyli sukcesy naszych podopiecznych.
Przed sześciu laty, kiedy po raz pierwszy został pan wybrany na trenera roku w województwie kujawsko – pomorskim, stwierdził, że jest zakochany w kajakach. Miłość, jak widać kwitnie.
Gdy są sukcesy, a takimi może pochwalić się sztab szkoleniowy prowadzący kadrę seniorską i młodzieżową kobiet, to i miłość do dyscypliny nie słabnie. Wręcz przeciwnie, rozwija się. Dziękuję mojemu klubowemu koledze Mariuszowi Słowińskiemu, że przed ponad 20 laty zainspirował mnie do podjęcia studiów wychowania fizycznego, a następnie przekonał, że moje miejsce jest przy kajakach, a nie w firmie odzieżowej.
A co na to rodzina. Nie jest zazdrosna. Przecież przez wiele miesięcy jest pan gościem w domu?
Jest dumna z moich osiągnięć, z sukcesów zawodniczek, które zdobywają medale mistrzostw świata i Europy. Spełniłem też swoje wielkie marzenie: doczekałem się medalistki igrzysk olimpijskich. W 2021 roku w Tokio, Helena Wiśniewska, wychowanka bydgoskiego Zawiszy, klubu z którego się wywodzę, sięgnęła z koleżankami po brązowy medal w czwórce. Był to zresztą pierwszy medal olimpijski dla Polski w tej konkurencji. A co do mojej nieobecności w domu, rekompensujemy sobie to w okresie jesiennym.
Co do medali to już się nazbierało sporo.
Sześć lat temu kajakarki kadry młodzieżowej, której jestem szkoleniowcem od 2013 roku, zdobyły ich blisko 30, a w minionym sezonie przekroczyły już pięćdziesiąt, a dokładnie 51, w tym aż 30 złotych, 13 srebrnych i 8 brązowych. Wiele z nich w późniejszym okresie zdobywało, pod wodzą Tomasza Kryka, medale MŚ i Europy (19, w tym 3 złote, 6 srebrnych i 10 brązowych oraz 1 olimpijski – przyp. red.) w kategorii seniorskiej.
Szczególnie ubiegły sezon był owocny w medalowe zdobycze.
Oj tak. Dominowaliśmy w kategorii młodzieżowej zarówno na mistrzostwach Europy, jak i świata, czy też w akademickim czempionacie który odbył się w Bydgoszczy. Zdobyliśmy w tych imprezach aż 13 złotych krążków. A w tym gronie były też moje wychowanki z Zawiszy: niekwestionowana liderka grupy Helena Wiśniewska oraz Sandra Ostrowska i Julia Górska. Ogromną radość sprawiły mi Dominika Putto i Kasia Kołodziejczyk, zdobywczynie medali w osadach seniorskich. Dominika była w składzie czwórki, która pierwsza w historii polskiego kajakarstwa zdobyła złoty medal MŚ. Ta osada nie miała sobie też równych w Europie.
Gdzie szukać źródeł tak efektownych osiągnięć?
W zgranym i fachowym sztabie szkoleniowym, kierowanym przez Tomasza Kryka. W tej grupie są: lekarz Aleksandra Pilarska, dietetyk Olga Surała, fizjolog Dariusz Sitkowski, kinezjolog Igor Olejnik oraz fizjoterapeuci Witold Słomko, Agnieszka Filarecka, Monika Adamska, Monika Garbacz. Od lat kadra młodzieżowa ściśle współpracuje z seniorską, dzięki temu wypracowujemy ten sam styl wiosłowania. Co roku młode kajakarki dołączają do tych bardziej doświadczonych. Rywalizacja o miejsce w reprezentacyjnych osadach jest bardzo duża, co przynosi pozytywne efekty.
Zobaczcie także
Przed panem następne wyzwania, kolejne czempionaty młodzieżowców.
Mam nadzieję, że w młodzieżówce podtrzymam medalową passę, lecz priorytetem całej grupy będą w tym sezonie kwalifikacje olimpijskie do igrzysk w Paryżu. W sierpniu podczas mistrzostw świata w Duisburgu kajakarki będą walczyć nie tylko o medale, a przede wszystkim o zajęcie w trzech konkurencjach olimpijskich: K1, K2 i K4 500 m miejsc w czołowej szóstce. Wierzę, że zdołamy wywalczyć komplet 6 miejsc dla naszego kraju. Jak tego dokonamy, to w następnym sezonie trener Kryk zdecyduje kto popłynie w tych osadach na olimpijskim torze. Wierzę, że znajdą się w nich reprezentantki Zawiszy, które tak udanie wypadły w minionym roku.
