Lwia część Zbigniewa

<!** Image 1 align=left alt="Image 13132" >Czy Lew Rywin sypnie białostockim prokuratorom legendarną grupę trzymającą władzę? Na razie się nie zapowiada, obrońca Rywina podkreśla, że jego klient powiedział już wszystko, co wie, w śledztwie i przed sądem. Wybór jest prosty: albo Rywin rzeczywiście wszystko wymyślił, blefował w rozmowie z Adamem Michnikiem i nie istnieje żadna GTW, która miała go wysłać do Agory, albo grupa rzeczywiście była. Wierzy w to Zbigniew Ziobro, autor raportu sejmowej komisji śledczej, według którego grupę tworzyli wpływowi ludzie ze styku SLD i mediów - Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Leszek Miller, Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty.

Czas pokaże, czy do końca przesłuchań Rywin trzymać się będzie pierwszej z tych wersji. I pewnie równie długo trwać będzie na naszych oczach pewna stara jak świat gra. W co drugim tanim kryminale jest taka scena: policjanci mówią do złoczyńcy: „Powiedz wszystko, co wiesz, a my ci pomożemy”. Tym razem jako złoczyńca występuje znany producent filmowy, do niedawna ulubieniec fortuny i salonów, a rolę sprytnych gliniarzy grają Zbigniew Ziobro, dziś już minister sprawiedliwości, i prezydent elekt Lech Kaczyński. Z ich wypowiedzi wynika, że Rywin może liczyć na łaskę nowego prezydenta, o ile oczywiście zeznania pozwolą na postawienie GTW przed sądem.

Na końcu prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego fatalnym cieniem położyło się bulwersujące ułaskawienie Zbigniewa Sobotki. Byłoby ciekawie, gdyby się okazało, że nowy prezydent zaczyna także od ułaskawienia. I byłoby bardzo kiepsko, gdyby miało się okazać, że obaj prezydenci mają to samo, czysto instrumentalne podejście do prawa łaski, że ustępujący tym się różni się od następcy, że ten pierwszy ułaskawia, żeby ratować kumpla, a ten drugi ułaskawia, by dobrać się do skóry politycznym wrogom.