- Restrukturyzacja nic nie zmieni - zapewnia rzecznik Poczty Polskiej, Bogdan Lenkiewicz. Do inowrocławskiego pośredniaka dotarło już jednak pismo o planowanych w tej firmie zwolnieniach.
<!** Image 2 align=none alt="Image 167730" sub="Na Poczcie Głównej przy „Królówce” niemal o każdej porze dnia trzeba stać w dużych kolejkach. Jeśli oddziały na osiedlach zostaną zamknięte, to czas oczekiwania się jeszcze wydłuży / Fot. Renata Napierkowska">Słowo restrukturyzacja budzi obawy pracowników oddziałów pocztowych, mieszkańców wsi oraz miejskich osiedli.
- Czy to znaczy, że pozamykane zostaną wszystkie oddziały i będziemy musieli chodzić na pocztę główną i stać godzinami w kolejkach? - martwi się nasza Czytelniczka z osiedla Piastowskiego na wieść o planowanych zmianach w Poczcie Polskiej.
<!** reklama>Mieszkańcy małych miejscowości zastanawiają się, czy z każdym listem lub przesyłką będą musieli jeździć do najbliższego miasta, a pracownicy oddziałów boją się utraty pracy. Przez ponad miesiąc inowrocławianom mieszkającym na osiedlu Nowe dawał się we znaki brak oddziału i musieli chodzić do centrum po odbiór awizowanych przesyłek, znaczki, czy po to, by zapłacić rachunek.
- Przez tyle lat mieliśmy w Solankach oddział pocztowy, a teraz jest zamknięty. Musimy chodzić do centrum, a to jest kawał drogi. Poza tym na poczcie głównej o każdej porze są długie kolejki - narzekał nasz Czytelnik z osiedla Nowe.
Od kilku dni problem zniknął, bo oddział w Solankach znów działa.
- Poczta postanowiła przekształcić oddział w agencję i nie mogła znaleźć chętnych. Dlatego do końca lutego ten punkt był zamknięty. Od kilku dni jednak placówka w Solankach znów działa - mówi Tadeusz Chęsy, który nabył niedawno uzdrowisko i zapewnia, że nie zamierzał likwidować pocztowego oddziału. Niebawem w wielu miejscach działające obecnie oddziały zostaną przekształcone w agencje. To efekt restrukturyzacji, jaką zamierza przeprowadzić monopolista.
- Nie potrafię na gorąco powiedzieć, ile oddziałów w powiecie inowrocławskim zostanie przekształconych. Zmiany nie oznaczają zwolnienia pracowników. Większość z nich zostanie przeniesiona do innych oddziałów, jak chociażby listonosze, którzy dalej będą dostarczać przesyłki. Nie mamy problemów ze znalezieniem agentów - uspokaja rzecznik Poczty Polskiej na nasz region, Bogdan Lenkiewicz.
Zdaniem rzecznika, restrukturyzacja jest konieczna, gdyż coraz więcej osób zamiast pisać listy wysyła maile i SMS-y, a firmy wysyłają do klientów e-faktury zamiast tradycyjnych rachunków. Poczta Polska już poinformowała Powiatowy Urząd Pracy o planowanych zwolnieniach.
- Dostaliśmy 23 lutego pismo, że będą zwolnienia w Poczcie Polskiej. Na nasze zapytanie, ile osób to obejmie, przyszła odpowiedź, że 14 osób otrzyma wypowiedzenia definitywne, a 303 obejmie zmiana warunków dotychczasowej umowy o pracę - mówi dyrektor inowrocławskiego pośredniaka, Przemysław Stefański.