To nie wynik był najważniejszy w potyczce na Camp Nou. Mecz promował Juan Carlos Unzue, były bramkarz i współpracownik Luisa Enrique, który cierpi na stwardnienie zanikowe boczne. Całkowity dochód ze sprzedaży biletów zostanie przekazany na walkę z tym poważnym schorzeniem.
Decyzją Xaviego Hernandeza szansę dostali głównie zmiennicy. Ale nie tylko. W podstawowym składzie pojawił się choćby Frenkie de Jong. Z kolei na pozycji numer 9 zagrał żegnający się z "Dumą Katalonii" Pierre-Emerick Aubameyang. Do przerwy na tablicy widniał wynik 1:1. Obie bramki padły po błędach bramkarzy. Najpierw zawodnik gospodarzy Inaki Pena nie złapał piłki lecącej wprost w jego rękawice, a wykorzystał to Argentyńczyk Julian Alvarez, a po chwili uderzenie Aubameyanga przy "bliższym" słupku niespodziewanie przepuścił Niemiec Stefan Ortega.
Na 2:1 dla "Dumy Katalonii" trafił Frenkie de Jong, tym razem po błędzie defensywy mistrza Anglii. Chwilę później do wyrównania doprowadził Cole Palmer, prowadzenie gospodarzy przywrócił Holender Memphis Depay, a wynik ustalił z rzutu karnego Algierczyk Riyad Mahrez.
FC Barcelona - Manchester City 3:3 (1:1)
0:1 - Julian Alvarez 21
1:1 - Pierre-Emerick Aubameyang 27
2:1 - Frenkie de Jong 66
2:2 - Cole Palmer 70
3:2 - Memphis Depay 79
3:3 - Riyad Mahrez (karny) 90+9
(PAP)
mm/ krys/
