Carlitos, Rosołek i Muci zawodzą
W niedzielę Legia 3 razy trafiła do siatki, ale żadna z bramek nie padła "z nogi" napastników - Macieja Rosołka i Carlitosa. We dwoje rozegrali trochę ponad 1800 minut w tym sezonie i łącznie zdobyli zaledwie dwie bramki, a Polak, który czasem gra również na skrzydle, nie zanotował jeszcze ani jednej asysty. Natomiast Ernest Muci, który w niedzielę wszedł z ławki, ma tylko dwa gole w 17 spotkaniach. Więcej goli niż cała trójka razem wzięta ma chociażby lewy obrońca/wahadłowy zespołu Filip Mladenović (5), a liderem jest Josue (6), który połowę bramek zdobył z 11 metrów.
Tomas Pekhart na ratunek
Sytuację ma zmienić stary znajomy Tomas Pekhart. Legia przymierzała się do sprowadzania napastnika, ale proces został przyspieszony, gdy się okazało, że w meczu z Koroną Carlitos złamał rękę i czeka go kilkutygodniowa przerwa. Pekhart występował już w stołecznym klubie w latach 2020-2022 i w swoim pierwszym sezonie w PKO BP Ekstraklasie sięgnął po koronę króla strzelców, więc wydaje się, że powinien podołać zadaniu, choć to samo można było powiedzieć o Carlitosie...
Czech jest dokładnie tym czego Legia potrzebuje. Z przodu brakowało zagrożenia w powietrzu, bo ani Rosołek, ani Carlitos ani Muci takiego nie zapewniają, a to przecież specjalność Pekharta. Kosta Runjaić posiada w swoim zespole m.in. Josue czy Mladenovicia, którzy świetnie potrafią wrzucić piłkę w pole karne. Czy ich współpraca pozwoli Legii na dogonienie Rakowa?
Ribeiro odblokował Nawrockiego
W ostatnim meczu rundy jesiennej ze Śląskiem, trener Kosta Runjaić postanowił wystawić Yuriego Ribeiro jako lewego stopera w 3-osobowym bloku defensywy. Zarówno wtedy, jak i podczas okresu przygotowawczego Portugalczyk wypadł dobrze i zamiast walczyć o miejsce w składzie z Mladenoviciem, znalazł inną okazję na regularną grę.
W dwóch meczach ligowych, w których Ribeiro zagrał jako stoper, można było zauważyć rozwój w grze pozycyjnej Maika Nawrockiego. W tym sezonie Polak ma średnio 56 kontaktów z piłką i 41 celnych podań na mecz, ale w starciach ze Śląskiem i Koroną zaliczył duży przeskok. W tym pierwszym miał 81 kontaktów z futbolówką i 63 celne podania, a w tym drugim odpowiednio 93 i 59. Wpływ na to ma fakt, że sam piłkarz jest po prostu prawonożny.
- Lepiej gra mi się po prawej stronie. Na ten moment bardzo dobrze to funkcjonuje - powiedział po meczu Nawrocki.
