13 z 14

fot. Marzena Bugala Polska Press
Przemysław Płacheta
Początek miał dość udany, bo już w drugim oficjalnym meczu strzelił gola. Od października do początku grudnia zawsze pojawiał się na boisku. A to uzbierał 30 minut, a to zagrał komplet. Z Coventry i Luton zanotował po asyście, a potem... cisza! W grudniu nie było go w kadrze w sześciu kolejnych meczach. Wrócił na boisko w styczniu z Barnsley, na minutę.