Na nagraniu, które udostępniono w sieci widać staczający się w stronę ulicy wózek z dzieckiem i małą dziewczynką biegnącą za nim w stronę ulicy. W pewnym momencie widać samochód zajeżdżający drogę wózka. Dzięki temu nie wjechał on na ulicę, a dzieci nie wpadły pod samochód.
- Jechałem z paczką do kolejnego klienta, gdy nagle zauważyłem, że spod kwiaciarni stacza się wózek z dzieckiem, wprost na ulicę. Widziałem też jadący z naprzeciwka samochód - relacjonował dla polsatnews.pl Damian Borowiec. - Od razu stwierdziłem, że zrobię wszystko, by wózek uderzył w bok mojego busa, nawet jeśli miałbym zderzyć się z tym samochodem.
Z relacji właścicielki sklepu znajdującego się po drugiej stronie ulicy wynika, że opiekun ddzieci najprawdopodobniej zostawił wózek bez zabezpieczenia go hamulcem. W pewnym momencie wózek zaczął staczać się w stronę drogi. Dziewczynka chciała je zatrzymać.
Kurier przejeżdżał przez Przechlewo, ale jak podkreśla w rozmowie z nami Krzysztof Michałowski, wójt Przechlewa, nie jest to jego rewir. Zareagował, gdy zobaczył, że może dojść do nieszczęścia.
Ten filmik widziałem chyba dość przelotnie gdzieś w internecie. Pomyślałem nawet, że to szczęście, że takie rzeczy nie dzieją się u nas. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się, że to Przechlewo a wszystko działo się 300 metrów od urzędu.
– mówi Krzysztof Michałowski.
W piątek, 11 października Krzysztof Michałowski osobiście, w towarzystwie kamer Polsatu, dziękował panu Damianowi. Miał dla niego prezent.
- Dziennikarze Polsatu nagrywali materiał z kurierem i pomyślałem, że podziękuję mu za obywatelską postawę - mówi.
Włodarz Przechlewa podkreśla, że Damien Borowiec „złamał mit”.
- Kurierzy często są odbierani jako kierowcy, którzy jeżdżą szybko – dodaje wójt. Tutaj widać było, że ma chłopak głowę dookoła szyi i zauważył zagrożenie.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
