Po pełnym gorących emocji i nagłych zwrotów meczu, zawodnicy KKŚ pokonali jednym punktem drużynę Katarzynka Toruń.
<!** Image 2 align=right alt="Image 139518" sub="Ponad pół tysiąca kibiców zgromadzonych w hali widowiskowo-sportowej w Świeciu na długo zapamięta ten mecz / Fot. Marek Wojciekiewicz">Koszykarze Klubu Koszykówki Świecie wygrali w niedzielnym spotkaniu z drużyną Katarzynka Toruń 77:76 (20:15, 16:24, 24:20, 17 :17).
- Myślałem, że dostanę palpitacji serca, kiedy torunianin Daniel Matyla, na kilka sekund przed końcem spudłował dwa rzuty osobiste - powiedział po meczu pan Ryszard, kibic ze Świecia.
Takich momentów w tym meczu było znacznie więcej.
Pierwszą kwartę świecianie wygrali dość gładko 20:15.
W drugiej kwarcie kilka kontrowersyjnych decyzji arbitrów wprowadziło w naszej drużynie spore zdenerwowanie. Rywal z Torunia wygrał drugą część spotkania 24:16.
<!** reklama>W drugiej połowie meczu nasi koszykarze narzucili swoje tempo i wygrali trzecią kwartę 24:20. Jednak najbardziej dramatyczny przebieg miała ostatnia kwarta tego spotkania. Na 2,5 sekundy przed końcem, przy jednopunktowej przewadze KKŚ 77:76 sędzia podyktował rzuty wolne dla Katarzynki. Na szczęście, młody zawodnik nie wytrzymał napięcia i dwukrotnie spudłował.(mw)
