Żadna inwestycja w Fordonie nie budzi ostatnio takiego zainteresowania, jak remont ulic Twardzickiego i Pelplińskiej.
<!** Image 2 alt="Image 155568" sub="Wykonawca remontu ulic Twardzickiego i Pelplińskiej jest przekonany, że upora się z wszystkimi robotami do grudnia Fot. Tadeusz Pawłowski">Jest wielce prawdopodobne, że wraz z nadejściem nowego roku szkolnego inwestycja ta budzić będzie nie tylko zainteresowanie, ale również wściekłość.
- Obawiam się, że korki w Fordonie są pewne - niepokoi się pan Stanisław, mieszkaniec ulicy Duracza. - Kiedy ludzie wrócą z urlopów, to godziny czekania w samochodach mamy jak w banku.
Dlatego mieszkańcom zależy na tym, aby jak najszybciej remont ukończono. Jeszcze bardziej zależy im jednak na tym, by robota była wykonana dobrze. Mają jednak sporo wątpliwości, czy rzeczywiście tak się stanie.
<!** reklama>- Gdy widzę, co ci budowlańcy robią, to łapię się za głowę. Sypią jakimiś odpadami na drogę, a potem to wszystko zakopują. Przecież droga budowana w taki sposób nie ma szans wytrzymać dużego natężenia ruchu, jakie tu będzie - martwi się pani Jadwiga, mieszkanka ulicy Skarżyńskiego. - Za kilka lat znowu trzeba będzie łatać i remontować ulice. Kto za to zapłaci?
- Codziennie na miejscu budowy jest nasz inżynier. Motywujemy firmę, która realizuje tę inwestycję, do maksymalnego wysiłku. Niedługo prace będą prowadzone na dwie zmiany - zapowiada Krzysztof Kosiedowski z Biura Prasowego Zarządu Dróg Miejskicj i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. - Zarówno termin oddania drogi jak i jakość wykonywanej pracy jest i będzie stale monitorowana. Po prostu nie ma takiej możliwości, że przyjmiemy fuszerkę. Gwarancje i odpowiednie zapisy w umowie dają nam pewność, że droga zostanie wykonana zgodnie ze sztuką i będzie miała odpowiedną jakość. Jeśli tak się nie stanie, firma zapłaci kary - zapewnia rzecznik ZDMiKP.
Niepokoje mieszkańców wiążą się zapewne ze stosowaną przy budowie techniologią, która - choć raczej rzadko spotykana jest na bydgoskich drogach - nie musi być wcale zła.
Chodzi o technologię MCE, którą wykorzystywano na przykład przy budowie ulicy Wojska Polskiego. W skrócie wygląda to tak, że specjalna maszyna zdrapuje dotychczasową nawierzchnię i jej podbudowę, a następnie miesza z elementami uszlachetniającymi - jak cement, emulsje i twarde kruszywa. Tak powstały materiał stanowi nową podbudowę pod właściwy asfalt.
- Technologia przebudowy jezdni obu ulic została ściśle określona przez ZDMiKP. Firma Eurovia Polska SA stosuje się do obowiązku ścisłego przestrzegania wymagań technologicznych. Okres gwarancji dla całego zakresu robót został określony w umowie i obejmuje 36 miesięcy. Zakończenie całej inwestycji planowane jest na 7 grudnia 2010 roku. Taki termin zakończenia prac został zawarty w umowie i remont ulic na pewno będzie do tego czasu ukończony - zapewnił nas Janusz Trafara, dyrektor oddziału kujawsko-pomorskiego Eurovia Polska SA, firmy, która jest wykonawcą robót na fordońskich ulicach.