Korespondencja z Rio. Pawłowi Wojciechowskiemu zaginęły tyczki

Oto jej treść:

- Podróż lotnicza odbywała się z przesiadkami: najpierw Marika Popowicz-Drapała, Wiesław Czapiewski i ja udaliśmy się do Paryża a Paweł Wojciechowski do Amsterdamu. Lot trwał 2,5 godziny. Później 12-godzin lotu do Rio. Po lądowaniu i 2-godzinnym oczekiwaniu na tyczki okazało się, że nie przyleciały, niestety razem z nami. Później czekało nas jeszcze podróżowanie 3,5-godziny do miejsca zgrupowania aklimatyzacyjnego do ośrodka akademickiego w Juiz de Fora, w którym jesteśmy od niedzieli. Pierwszego dnia zrobiliśmy tylko rozruch w porze wieczornej czyli od godziny 18 do 20, bo tak mamy do dyspozycji stadion na treningi.

W poniedziałek zrobiliśmy trening szybkościowy, z którego jestem bardzo zadowolony, dziewczyny zdrowe. Paweł robił rozruch, bo on przyleciał dzień później. Wtorek poświeciliśmy na trening siłowy. Nasz tyczkarz robił elementy techniczne z tyczkami, bo w końcu doleciały. W środę jedziemy na wytrzymałość pobiegamy odcinki. Paweł miał w planie elementy techniki i trening na siłowni. Dzień jest krótki, słońce wstaje po szóstej rano i przed osiemnastą robi się już ciemno. Jesteśmy zakwaterowani w nowym hotelu. Obsługa mało mówi po angielsku, ale wolontariusze zdecydowanie lepiej. Jedzenie dobre.

Na stadion dojeżdżamy 10 minut autobusem. Podróż odbywa się pod eskortą policji. Na tym samym obiekcie trenują jeszcze reprezentacje: Kanady, Chin, Słowacji, Estonii i Iranu. Z wielkich gwiazd zauważyłem m.in. w reprezentacji Kataru, brązowego medalistę olimpijskiego w skoku wzwyż z Londynu (2012) Mutaza Essa Barshima (rekord życiowy 2,43 m) trenowanego przez polskiego szkoleniowca Stanisława Szczyrbę oraz rekordzistę świata w 10-cio boju, mistrza olimpijskiego z Londynu (2012) i mistrza świata z Pekinu (2015) Amerykanina Ashtona Eatona.

Rywalizacja lekkoatletów na igrzyskach w Rio de Janeiro rozpocznie się 12 sierpnia.