Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klakson Clarksona

Ryszard Warta
Ryszard Warta
Dla tego złośliwca nie ma żadnej świętości. Każdego obśmieje, zruga i poniży. Premiera własnego kraju, Tony Blair’a nazywa „kłapouchym tępakiem”, z królowej szydzi, że sama mogłaby finansować należące do niej parki narodowe, z hollywoodzkiej gwiazdy, Toma Cruise’a, nabija się, że ma krótkie nóżki.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Dla tego złośliwca nie ma żadnej świętości. Każdego obśmieje, zruga i poniży. Premiera własnego kraju, Tony Blair’a nazywa „kłapouchym tępakiem”, z królowej szydzi, że sama mogłaby finansować należące do niej parki narodowe, z hollywoodzkiej gwiazdy, Toma Cruise’a, nabija się, że ma krótkie nóżki. A jaka pogarda dla różnych nacji! Niemcy kradną leżaki plażowe, Amerykanie to żarłoki, Włosi - pijacy, a Rosjanki ubierają się tak, jakby inspirowały je filmy porno. Dla sprawiedliwości dodajmy, że bodaj najbardziej złośliwy jest wobec własnych rodaków. Anglicy są, jego zdaniem, gnuśni, leniwi, otępiali, bez gustu i poczucia stylu.

Taki właśnie złośliwy i bezlitosny w obnażaniu różnych śmiesznostek i słabostek jest Jeremy Clarkson - i za to właśnie go kochamy. Najpopularniejszy dziś na świecie dziennikarz motoryzacyjny, gwiazdor znanego świetnie także w Polsce magazynu dla automaniaków „Top Gear”, w swych tekstach udowadnia, że jest rasowym felietonistą.

Wydawnictwo Insigins wydało niedawno drugi już tom jego tekstów. Na okładce wydawca zaznaczył, że to „jeszcze lepsza” część bestsellera, co akurat nie jest prawdą, bo pierwsza wcale nie była gorsza. Obie czyta się pysznie. W obu jest ten sam lekki styl przyprawiany tym, co w felietonach najważniejsze: humorem i odwagą w przydeptywaniu odcisków różnym ważniakom.

<!** reklama right>Clarkson lubi wynajdywać różnego rodzaju absurdy we wszystkim tym, co mieści się w pojęciu „angielski styl życia”, od rządu poczynając, poprzez opiekę socjalną, na obserwacjach zachowań w sklepikach spożywczych na głębokiej prowincji kończąc. Drugi z ulubionych obiektów żartów to on sam i jego najbliżsi. Jest samokrytyczny, momentami wręcz na granicy ekshibicjonizmu. Nawet dla swych najbliższych nie ma taryfy ulgowej. Pisząc o ludziach, którzy muszą coraz więcej pracować, daje przykład własnej żony, która nawet poddając się cesarskiemu cięciu, przez telefon ustalała szczegóły kontraktu. Przyznając się do kłopotów z kręgosłupem opisał spotkanie z kręgarzem, który stwierdził, że Clarkson ma zbyt słaby brzuch. To bzdura - wyjaśnił autor - bo codziennie wypełnia go olbrzymia ilość jedzenia oraz wina i nigdy jeszcze nie pękł.

Clarkson jest oczywiście samochodowym maniakiem, pisze, że spacer to jego ulubiona czynność, ale wtedy, gdy zepsuje mu się samochód. Jednak wszelkiego rodzaju samochodziarstwo nie jest tu dominujące. I dlatego właśnie w tej publicystyce rozczytywać się mogą nawet najwięksi wrogowie samochodów. No, może jedynie notoryczni ponuracy nie znajdą tam nic dla siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!