Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy pacjent może rejestrować na wizytę u lekarza dowolną liczbę osób

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Do przychodni Fundacji „Zdrowie dla Ciebie” przy ul. Ogrody (oprócz dorosłych pacjentów) często przychodzą matki z małymi dziećmi. Tutaj zawsze mogą liczyć na pomoc pediatry
Do przychodni Fundacji „Zdrowie dla Ciebie” przy ul. Ogrody (oprócz dorosłych pacjentów) często przychodzą matki z małymi dziećmi. Tutaj zawsze mogą liczyć na pomoc pediatry Dariusz Bloch
Bydgoskie przychodnie starają się pomóc wszystkim pacjentom. Niestety, z powód ekonomicznych i mentalności niektórych bydgoszczan, staje się to niemożliwe.

Do naszej redakcji zgłaszają się Czytelnicy, którzy skarżą się na to, że rejestratorki w przychodniach nie chcą przyjmować zgłoszeń na wizyty domowe, że namawiają pacjentów do tego, aby przyszli sami do poradni. Dlaczego tak jest? Powodów jest wiele, przedstawimy tylko te najważniejsze.
[break]
W Bydgoszczy praktycznie nie ma przychodni, która oszczędza na zatrudnianiu medyków - jest kilka, w których nie ma lekarzy wszystkich specjalności, np. pediatry.

Kolejki do pediatrów

W kilku placówkach pediatrzy mają tak wiele pracy, że ok. godziny 15 wyjeżdżają w teren - głównie na wizyty domowe. Mali pacjenci odsyłani są wówczas do tych placówek. Dlatego też rodzice najmłodszych często trafiają do przychodni przy ul. Ogrody, gdzie lekarza o tej specjalności najczęściej można zastać o każdej porze. W okresie jesienno-zimowym, czyli wtedy, kiedy więcej osób choruje na infekcje grypopochodne i grypy, kłopoty pojawiają się w największych przychodniach, takich, do których przynależy tysiące pacjentów. Nawet przy pełnej obsadzie, personel nie jest w stanie przyjąć wszystkich chorych. Niektóre wizyty przekładane są na następny dzień.
- Niestety jest też tak, że niektórzy nas oszukują i podają bardzo poważne objawy, których tak naprawdę nie mają - uważa dyrektor jednej z przychodni. - Takie wizyty okazują się nieuzasadnione. Za leczenie pacjentów nie dostajemy wielkich pieniędzy, to od 60 do 30 złotych, w zależności od wieku i stanu zdrowia chorego. Dobrze jest, kiedy do pacjenta trzeba pojechać dwie ulice dalej. Gorzej, kiedy trzeba pokonać ponad 20 kilometrów. Do takich wyjazdów dopłacamy.
Zdaniem naszego rozmówcy, pacjenci, którzy nie czują się źle, wolą przyjść do lekarza sami. Nie chcą czekać kilka godzin na wizytę.

Dlaczego trzeba czekać dłużej?

Przyczyną długiego czekania (na ambulatoryjną bądź domową) jest jeszcze coś innego - zmiana przepisów, która umożliwiła jednej osobie rejestrowanie kilku innych pacjentów. - Przepis ten obowiązuje od niedawna - mówi Szymon Kopa, sekretarz Fundacji „Zdrowie dla Ciebie”. - Zdarza się, że matki rejestrują siebie, swoje dzieci, męża i sąsiadkę. Tak na wszelki wypadek. Przez to kolejki wydłużają się.
Obecnie na przejęcie jednego pacjenta lekarz, zgodnie z polskimi standardami, ma 10 minut. Od stycznia, z chwilą wejścia w życie pakietu onkologicznego, samo wypełnienie dokumentów zajmie mu prawie 5 minut. Jeśli się czas ten nie zmieni oraz jeśli przychodnie nie otrzymają dodatkowych pieniędzy na zatrudnienie kolejnych lekarzy, na wizytę trzeba będzie czekać jeszcze dłużej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!