<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Dziś większe emocje niż powakacyjne spotkania uczniów będą budzić - zwłaszcza wśród rodziców - zapisy na dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. Ekstremalnie to wygląda w największej w regionie placówce oferujące spędzanie w ten sposób wolnego (?) czasu, Pałacu Młodzieży. Kombinat edukacyjno-rozrywkowo-sportowy oferuje ponad 100 „kółek” dla około 4,5 tysiąca dzieci rocznie. I zobaczymy dziś ten rozmach w... kolejce, która się ustawi bladym świtem.
Ogonek jest złożony z zaradnych mam, babć, ojców i dziadków, a przedmiotem pożądania - miejsce w dobrej grupie. „Dobra” to taka, która daje „dobrą” umiejętność - pływanie, angielski, grę w siatkówkę. Każdy rodzic chce, by jego pociecha rosła mądra i zdrowa, by nie marnotrawiła czasu na byle co, a wszelkiej maści „emdeki” oferują to za drobne pieniądze. To też już nie zwykłe przechowalnie, usypiające nasze poczucie obowiązku. Wspomniany Pałac Młodzieży już bowiem nie tylko szkoli mistrzów sportu czy laureatów konkursów tanecznych. Pyta uczniów, czego im potrzeba, a gdy okaże się, że przygotowania do arcytrudnej ostatnio matury z WOS-u, spełni ich oczekiwania. Zachowuje się rynkowo, więc rodzice adekwatnie odpowiadają - ustawiając się w kolejce po atrakcyjny produkt.
<!** reklama>Na szczęście, co pokazują obserwacje organizatorów zajęć - mądrość i rozsądek opiekunów są coraz powszechniejsze. Już nie obskakujemy pięciu kół zainteresowań, bo zajechani na amen Kasia czy Piotruś muszą grać na gitarze, pływać i biegle władać chińskim (i tego można się u nas uczyć!). Rozumiemy, że Katarzyna i Piotr będą równie szczęśliwi „tylko” z prostym kręgosłupem i piątką z angielskiego.