Trzy miesiące temu, na początku marca doszło do nieplanowanego zderzenia rakiety z powierzchnią Księżyca. Prawdopodobnie pojazd pochodził z Chin, od czego jednak Pekin się odżegnuje.
Po miesiącach analizowania zdjęć powierzchni Księżyca naukowcy w końcu znaleźli miejsce katastrofy. Ku ich zaskoczeniu po zderzeniu powstały nie jeden, ale dwa kratery o średnicy 18 i 16 metrów.
Odkrycie dwóch kraterów było „niespodziewane”, a analiza danych wskazuje, że rakieta, która zderzyła się z powierzchnią naszego naturalnego satelity przenosiła ładunki na obu swoich końcach.
Początkowo przypuszczano, że w Księżyc uderzyły części rakiety SpaceX, jednak później naukowcy skorygowali swoje hipotezy, uznając że najprawdopodobniej była to część chińskiej rakiety nośnej misji "Chang 5-T1", która wystartowała z Ziemi w 2014 roku.
Chiny zaprzeczyły jednak tym doniesieniom.
To pierwsze znane nieplanowane zderzenie rakiety z Księżycem. W przeszłości przeprowadzono kilka planowanych kolizji z naturalnym satelitą Ziemi w celach badawczych.
Źródło: New York Times, naukawpolsce.pl
