MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Japończycy zostają, ale zwalniają

Małgorzata Oberlan
Od grudnia 2011 do grudnia 2012 w Toruniu liczba bezrobotnych wzrosła aż o 1428 osób (19,3 proc.)Japońskie firmy zapewniają, że nie chcą opuścić strefy ekonomicznej w Ostaszewie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 203041" sub="Zamiast trzech tysięcy w Sharpie zatrudnionych jest tysiąc osób. Co tydzień są zwolnienia [ Fot.: Adam Zakrzewski]">Japońskie firmy zapewniają, że nie chcą opuścić strefy ekonomicznej w Ostaszewie. Ale pracy dają coraz mniej. Te problemy odbiły się też na Toruniu, w którym przybyło bezrobotnych.** Sharp zrezygnował z pomocy publicznej, bo nie był w stanie utrzymać miejsc pracy. **

Ministerstwo Gospodarki właśnie wygasiło Sharpowi pozwolenie na korzystanie z dobrodziejstw strefy. I uczyniło to na wniosek samego zakładu, który po prostu nie był w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań.

<!** reklama>

Zgodnie z wydanym przed laty pozwoleniem, Sharp w zamian za pomoc publiczną w postaci rządowych dotacji i zwolnień z podatku dochodowego miał spełnić m.in. określone warunki zatrudnienia. Do końca 2013 roku - pod groźbą zwrotu otrzymanego wsparcia - w fabryce powinno pracować 3 tys. osób. Pracuje nieco ponad tysiąc.

Szefostwo Sharpa tłumaczy, że na fabryce odbijają się globalny kryzys, brak zamówień, a do tego niekorzystny kurs jena. Uważa, że nie musi zwracać otrzymanej od państwa pomocy publicznej. Odmiennego zdania jest Ministerstwo Gospodarki, które powołuje się też na stanowisko Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na niedawnym spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim przedstawiciele japońskich fabryk zapewnili, że chcą pozostać w Ostaszewie. Tak mówią też Sharp oraz Orion i Sumika. Dwa ostatnie zakłady zwalniają prawie cała załogę i zawieszają produkcję.

Sharp jeszcze pracuje (na jedną zmianę, choć kiedyś pracował nawet na trzy), ale też redukuje zatrudnienie. Co miesiąc żegna grupę dwudziestu kilku osób.

Beata Arbat, przewodnicząca zakładowej NSZZ Solidarność, właśnie trzyma w rękach listę kolejnej grupy do zwolnienia. Nastroje w zakładzie są fatalne. Mimo to związki negocjują.

- Przygotowujemy się do rozmów z dyrekcją na temat przyszłości zakładu, trybu zwalniania oraz podwyżki wynagrodzeń. Po pierwsze, chcemy usłyszeć, jaka jest faktyczna sytuacja Sharpa i jak wygląda program naprawczy. Po drugie, wnioskujemy o stosowanie kryteriów socjalnych przy zwalnianiu. Dotychczas pracodawca nie brał pod uwagę np. takich sytuacji jak bycie jedynym żywicielem rodziny czy wielodzietność. Kierowano się tylko kryterium przydatności stanowisk pracy - podkreśla. - Po trzecie wreszcie, musimy negocjować płace. Od stycznia wzrosło minimalne wynagrodzenie (z 1500 do 1600 zł brutto). To jest dla nas punkt wyjścia. Podwyżek sharpowcy nie mieli od dawna, były tylko tzw. regulacje.

Od grudnia 2011 do grudnia 2012 w mieście liczba bezrobotnych wzrosła aż o 1428 osób (19,3 proc.). Jak podkreśla Wojewódzki Urząd Pracy, takiego pogorszenia nie przeżył w tym czasie żaden inny powiat. Według urzędników, przyczyniły się do tego problemy w strefie. Pracę stracili i tracą ci torunianie, którzy kooperowali z Japończykami (transport, usługi itp.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera