MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Janosik zgubił ciupagę

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Kiedy tak stał sobie z grzywką na blokadzie, ot, taki pyzaty chłopina, nieciekawy i komiczny, nikt nie przypuszczał, że pogalopuje na sam szczyt. I ta niewiara towarzyszyła mu właściwie przez cały czas, na każdym kolejnym szczebelku. Już, już miał się obalić, ale wspinał się dalej. No i stał się nie tylko polityczną gwiazdą, ale i idolem popkultury. Taką ikoną dziwacznego Janosika, co to zabiera bogatym i daje swoim zbójnikom.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Kiedy tak stał sobie z grzywką na blokadzie, ot, taki pyzaty chłopina, nieciekawy i komiczny, nikt nie przypuszczał, że pogalopuje na sam szczyt. I ta niewiara towarzyszyła mu właściwie przez cały czas, na każdym kolejnym szczebelku. Już, już miał się obalić, ale wspinał się dalej. No i stał się nie tylko polityczną gwiazdą, ale i idolem popkultury. Taką ikoną dziwacznego Janosika, co to zabiera bogatym i daje swoim zbójnikom.

Politycy już dawno odkryli, że prawdziwy sukces to nie nudziarstwa o partyjnych programach - bo można zostać co najwyżej ekspertem a nie liderem - ale zagrywki chwytami właściwie popkulturalnymi. I próbują swoich sił w tej branży, co wychodzi im różnie. Andrzejowi Lepperowi wychodziło całkiem nieźle. Owszem, nie da się ukryć, że gwiazdą jest przaśną, robi za idola ludzi, którzy zdecydowanie nie są marzeniem reklamodawców, ale wynik ma. Ale doczekaliśmy się, że przygasa. Co prawda kontratakuje, odżywa, plecie niby z dawną werwą, ale fani, jak wiadomo, Janosikom chwil słabości nie wybaczają. I pewnie będą już zawsze mieli przed oczami solidnie wystraszonego gwiazdora, któremu pewna znana dziennikarka mówi po wielokroć prosto w nos, że jest były. A on kuli ogon pod siebie.

Życiowa rola Andrzeja Leppera to majstersztyk - połączenie intuicyjnego wyczucia rynku z pracą paru magików. Jeśli dziś ułoży się zdjęcia lidera Samoobrony z różnych lat, to ta po wielokroć opisywana metamorfoza wciąż robi wrażenie - od typka blokującego drogi, przez spryciarza w koszulce z białym orłem, po męża stanu, upozowanego na nieśmiertelnego Carringtona, idola Polski B z początku lat 90. Od ludowego demonstranta w gumowcach po jegomościa tak ładnie uczesanego, że żaden wiatr mu niestraszny. Co zabawne, analitycy wieszczyli, że nowy image Leppera to dla niego klęska. Tymczasem to Lepper wygrał - ze swoją nuworyszowską elegancją stał się perfekcyjnym wyrazem aspiracji środowisk, które go wypromowały. I które chcą go teraz oglądać jako męża stanu.

<!** reklama right>Medialnemu i popkulturalnemu fenomenowi Leppera poświęcono dziesiątki debat, nie ma więc co bić piany, zresztą, jak mówił inny zgasły klasyk, nie jest ważne, jak się zaczyna, ale jak się kończy. A wygląda na to, że się kończy. Ciągłe wkładanie czapki Janosika wymaga gęby twardziela. Przy okazji akcji CBA - abstrahując od jej znaczenia politycznego i prawnego - na Lepperze wymuszono pokaz słabości. Wyglądał jak zbity pies, kiedy bracia K. znów dali mu po łapach. Znów, bo od czasu zostania przystawką to taki Janosik, co zgubił kierpce i ciupagę. Jeszcze gorzej było, gdy ferajna z Samoobrony nie stanęła za nim murem. A to lud zapamięta. Ale przed Andrzejem Lepperem jeszcze „Taniec z gwiazdami”, w którym ponoć wystąpić ma jego córka - co pozwoli mu zbudować sobie image kochającego tatusia. Może więc ten koniec to jeszcze nie koniec?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!