W tej sprawie nikt oficjalnie nie chce się wypowiadać. Nic dziwnego. W polskim Kościele takiego precedensu jeszcze nie było i nie da się odnieść sytuacji o. Hejmo do żadnego podobnego przykładu.
Kodeks prawa kanonicznego nie przewiduje kar za współpracę z tajnymi służbami. Są w nim jednak zapisy, które mogą mieć zastosowanie do postępku o. Konrada Hejmo. Z pewnością nastąpiło naruszenie kanonu 671 „Zakonnik nie powinien przyjmować zajęć i obowiązków poza własnym instytutem bez zgody uprawnionego przełożonego” i kanonu 285 § 1 - „Duchowni powinni powstrzymać się od tego wszystkiego, co wprost nie przystoi ich stanowi, według przepisów prawa partykularnego.”
Prawdopodobnie trzeba będzie rozważyć zastosowanie kanonu 1374: „Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem” oraz kanonu 1392 „Duchowni lub zakonnicy uprawiający handel lub transakcje wbrew przepisom kanonów, powinni być ukarani stosownie do ciężkości przestępstwa.”
Karą może być zatem odsunięcie od czynności duszpasterskich i zakaz sprawowania mszy i sakramentów (to właśnie jest interdykt), ale także zakaz przyjmowania tych ostatnich, nakaz przebywania w określonym miejscu, jak i wydalenie ze stanu duchownego.
Nie brak jednak i opinii, że o. Hejmo może zostać jedynie ukarany dyscyplinarnie. Z pewnością zostanie też na niego nałożona pokuta. Tu jednak żadne reguły nie są nakreślone.
Kanon 1340 § 1.Prawa kanonicznego stanowi bowiem „Pokutą, która może być nałożoną w zakresie zewnętrznym, jest obowiązek wykonania jakiegoś aktu religijności, pobożności lub miłości.”
Jak stwierdził prowincjał zakonu dominikanów w Polsce, o. Maciej Zięba, swoim postępowaniem o. Hejmo zaszkodził tak samemu zakonowi, jak i Kościołowi oraz Polsce. Przed wymierzeniem kary będzie się jednak konsultował z generałem zakonu, którym jest od 2001 r. Argentyńczyk Carlos Azpiroz Costa. Obydwaj chcą też spotkać się z obwinionym i uzyskać od niego kolejne dogłębne wyjaśnienia.
Wielce prawdopodobne jest, że ojciec Konrad Hejmo znajdzie się w jednym z polskich domów zakonnych dominikanów, gdzieś z dala od wielkich miast, np. w górach (Hermanice, Małe Ciche, Korbielów), w Jarosławiu czy Gidlach i tam już pozostanie jako emeryt do końca swoich dni.
Pewne jest natomiast, że szybko to nie nastąpi. Według prowincjała, powrót o. Konrada Hejmo do Polski wzbudzałby teraz sensację, a tego dominikanie pragną uniknąć.
Zobacz galerię:
kultura/KONCERT