https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ile zwierzęcia jest w człowieku?

Adam Luks
Chwilę wcześniej mężczyzna zmasakrował siekierą czteroletnią dziewczynkę. Widok był makabryczny: liczne rany rąbane i cięte na całym ciele dziecka...

- Zabiłem diabła - oznajmił wczoraj w nocy swojej sąsiadce kompletnie pijany włocławianin. Chwilę wcześniej mężczyzna zmasakrował siekierą czteroletnią dziewczynkę. Widok był makabryczny: liczne rany rąbane i cięte na całym ciele dziecka...

<!** Image 2 align=right alt="Image 46764" sub="Ulica Królewiecka we włocławskim Śródmieściu przytłacza swoją szarością. Nie mieszkają tutaj bogaci ludzie">- Stanu, w jakim znajdowały się zwłoki, nie sposób opisać słowami. Jestem wstrząśnięta - mówi Małgorzata Złakowska, rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Policjanci, którzy dotarli na miejsce zbrodni jako pierwsi, twierdzą, że nigdy dotąd nie przeżyli takiego koszmaru.

Do tragedii doszło w nocy z czwartku na piątek. Chwilę przed godziną 1.00 do drzwi starszej kobiety, mieszkającej w kamienicy przy ulicy Królewieckiej we Włocławku, zaczął dobijać się sąsiad. Kiedy otworzyła, usłyszała, że właśnie zabił diabła.

Kobieta zajrzała do sąsiedniego mieszkania i zamarła. Na podłodze leżały zwłoki w kałuży krwi. Natychmiast wezwała policję.

<!** reklama left>- Funkcjonariuszom zastąpiła drogę nietrzeźwa żona podejrzanego - relacjonuje Małgorzata Złakowska. - Twierdziła, że zmasakrowane zwłoki dziecka leżące na podłodze to tylko manekin. Mężczyzna siedział na kanapie i powtarzał: „zabiłem diabła”.

Do mieszkania oprawców czteroletnią Anię przyprowadziła matka kilka godzin wcześniej. Poprosiła małżeństwo, poznane wcześniej podczas dorywczej pracy przy zbiorze pomidorów, o opiekę nad dzieckiem. Następnego ranka miała podjąć wraz z mężem kolejną pracę.

Sprawca zbrodni miał w wydychanym powietrzu 2,6 promila alkoholu. Jego partnerka była tak pijana, że policji nie udało się przeprowadzić badania. On ma 58 lat, ona - 45. Oboje są bezrobotni.

- Osoby te nie zostały dotąd przesłuchane - powiedział nam wczoraj około godziny 14 Jan Stawicki, naczelnik wydziału postępowania przygotowawczego Prokuratury Okręgowej we Włocławku. - Wciąż jeszcze nie wytrzeźwiały.

Matka Ani znajduje się pod opieką psychologa. W stosunku do ojca, jak twierdzi policja, nie było takiej potrzeby. - Co to za matka? Oddać własne dziecko pod opiekę takim menelom? - dziwi się jedna z lokatorek kamienicy przy Królewieckiej. - Przecież ci ludzie nigdy nie trzeźwieli. Tamtego wieczoru też byli mocno nachlani.

Rodzice Ani w 2003 roku zostali pozbawieni praw rodzicielskich w stosunku do dwójki swoich starszych dzieci z powodu fatalnych warunków materialnych.

Ania była ich najmłodszą córką. Jeśli chodzi o dziewczynkę, sąd jedynie ograniczył ich prawa.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski